Transatlantycka współpraca gospodarcza jest konieczna, by zapobiec kolejnym konfliktom militarnym oraz zdominowaniu świata przez Chiny, uznali uczestnicy panelu „UE i USA – rywalizacja czy kooperacja” podczas EFNI 2023. Agencja ISBnews jest patronem medialnym Forum.
„Ostatnio nastąpiło duże zbliżenie między Europą a USA, a szczególnie od momentu wybuchu wojny na Ukrainie. Mamy wspólny cel czyli zwycięstwo nad Rosją. Drugim polem współpracy jest przyszła odbudowa Ukrainy” – powiedziała prezes banku City Handlowy Elżbieta Czetwertyńska podczas panelu.
Według niej, koszt tego przedsięwzięcia może sięgnąć biliona USD, a gros środków powinno przypaść na kraje europejskie. Trzecim zaś krokiem powinna być współpraca, której efektem będzie uniezależnienie od rynków niepewnych jak azjatyckie.
„Słowo kooperacja oddaje sedno problemu, ona jest konieczna, nie można wyłącznie rywalizować. Mamy zbilansowaną i systematycznie rosnącą współpracę między USA i UE, ale problemem są ostatnie lata – marzyliśmy o partnerstwie transatlantyckim, ale na razie nie wygląda to dobrze” – dodał profesor biznesu międzynarodowego SGH Paweł Pietrasieński.
Podkreślił, że pomimo dotychczasowych zawirowań, droga współpracy jest niezbędna, choć istnieją przeszkody w postaci ochrony własnych rynków i tzw. zielonej polityki.
„Wojna na Ukrainie oraz zachowanie Chin zmuszają do współpracy. Pojedyncze kraje, jak USA czy organizacje, jak UE nie będą większe od chińskiej gospodarki, ale działając wspólnie przed długie lata, będziemy silniejsi” – wskazał przewodniczący Atlantic Council Aaron Korewa.
Jego zdaniem, należy iść w tym kierunku, nawet małymi krokami. Trzeba powoli dostosowywać i ujednolicać umowy handlowe, prawo, likwidować bariery.
„Sprawiedliwa i mocna konkurencja jest trudna, ale dziś niezbędna, to nasze bezpieczeństwo. Musimy bronić wartości wspólnych dla całej ludzkości, zapisanych w Karcie Praw Człowieka ONZ” – powiedział wiceprzewodniczący Grupy Pracodawców EKES Peter Clever.
Natomiast ekonomista Andrzej Lubowski uważa, że aby naprawić relacje UE-USA, najpierw należy zamknąć trudne sprawy, które zeszły na dalszy plan wobec wojny w Ukrainie. Dodatkowo nie wiemy, kto zasiądzie w Białym Domu w 2025 r.
„Już dziś widać wielu przedsiębiorców po obu stronach Atlantyku, którzy bardzo cierpią z powodu sankcji, często je łamią, a naprawdę czekają na koniec wojny. A to przecież może się wydarzyć, gdyby do władzy wrócił Donald Trump” – ostrzegł Lubawski.
Eksperci zwrócili także uwagę na duże różnice dzielące USA i UE, które choć bywają znaczące, ale nie mogą być przeszkodą w zacieśnianiu współpracy. Takimi są np. przepisy chroniące rynek amerykański i tamtejszych producentów, co utrudnia aktywność inwestycyjną firm europejskich w USA.
„Dystans pomiędzy USA a UE niestety się pogłębia, szczególnie po wyjściu z niej Wielkiej Brytanii. Kraje i firmy europejskie muszą walczyć, dostosowywać się rynku amerykańskiego, by ten dystans skracać. A najprościej jest rozszerzać współpracę, kooperację, a nie działać samodzielnie” – stwierdził Pietrasieński.
„Polska jest bardzo atrakcyjnym krajem do inwestycji, a amerykańskie firmy, nawet te największe, chętnie u nas inwestują. Z drugiej jednak strony coraz więcej polskich podmiotów inwestuje w USA, a Bank Handlowy specjalizuje się w ich obsłudze, pomocy finansowej, ale i prawnej, doradztwie” – podkreśliła prezes City Handlowego.
Natomiast Korewa zauważył, że przeciętny Amerykanin widzi przyszłość i nowatorskie trendy w Azji. I nie zmienia tego fakt, że głównymi partnerami handlowymi 50 stanów jest Europa. Trzeba pracować nad zmianą tego przekonania.
Źródło: ISBnews