Obecny kryzys związany z pandemią koronawirusa może w konsekwencji doprowadzić do „bardzo szybkiego” spadku wskaźnika inflacji, uważa premier Mateusz Morawiecki.
„Kryzys, taki jak ten prawdopodobnie doprowadzi do zjawisk – makroekonomiści nazywają je dezinfacyjnymi – które będą prowadziły do spadku inflacji i to być może bardzo szybkiego” – powiedział Morawiecki w trakcie briefingu na terenie zakładu produkcyjnego „Flis” w Radziejowicach.
Zaznaczył, że ma nadzieję, iż zjawiska te nie doprowadzą do przejścia w deflację, bo – jak powiedział – to by rodziło kilka zagrożeń.
Główny Urząd Statystyczny (GUS) podał dziś, że inflacja konsumencka wyniosła 3,4% w ujęciu rocznym w kwietniu 2020 r. W stosunku do poprzedniego miesiąca ceny towarów i usług konsumpcyjnych spadły o 0,1% w kwietniu.
Ministerstwo Rozwoju podało w komentarzu do tych danych, że spodziewa się, iż inflacja konsumencka spowolni do poziomu zbliżonego do 3% r/r w maju br., a w ujęciu miesięcznym ceny konsumenckie spadną o 0,1%.
Według centralnej ścieżki marcowej projekcji inflacyjnej Narodowego Banku Polskiego (NBP), inflacja konsumencka wyniesie 3,7% w 2020 r., po czym spowolni do 2,7% r/r w 2021 r. i dalej do 2,4% w 2022 r. W 2019 r. średnioroczna inflacja wyniosła 2,3%.
Źródło: ISBnews