Negatywne szoki podażowe, które są niezależne od polityki pieniężnej nie będą trwale podnosić dynamiki cen, uważa prezes NBP Adam Glapiński. Ocenił, że przejście inflacji powyżej górnej granicy pasma odchyleń od celu (2,5% +/-1 pkt proc.) jest możliwe i w tej chwili jest dopuszczalne.
„To są wszystko negatywne szoki podażowe, które są niezależne od polityki pieniężnej. Ale nie będą też one trwale podnosić dynamiki cen. Co ważne z naszego punktu widzenia – NBP i RPP – w gospodarce jako całości nie ma nadmiernego popytu. Utrzymuje się cały czas, według naszych szacunków – bardzo wyraźna, duża ujemna luka popytowa. Mimo tego, z drugiej strony, spodziewamy się, że roczny wskaźnik CPI w kolejnych miesiącach wzrośnie – o tym już mówiłem wielokrotnie. Do tego przyczynią się przede wszystkim efekty bazy, ale nie tylko. Do tej bazy mamy różne kwestie związane z rozwojem kryzysu pandemicznego, z kolejną falą pandemii. To są, oczywiście, rzeczy, których nie mogliśmy przewidzieć. Ale w skrócie – niska zeszłoroczna baza, działanie tych czynników, na które nie ma wpływu polityka pieniężna” – powiedział Glapiński podczas konferencji prasowej.
Podkreślił, że ewentualne przejście inflacji powyżej górnej granicy pasma odchyleń od celu jest być może możliwe i w tej chwili jest dopuszczalne.
„Robiliśmy szacunki, uwzględniające przedpandemiczny koszyk, a więc przy założeniu struktury wydatków gospodarstw domowych z 2019 roku i według tych szacunków w styczniu bieżącego roku inflacja byłaby niższa o 0,4 pkt proc., a w lutym – o 0,2 pkt proc. Słowem, przy sztucznym, teoretycznym utrzymaniu koszyka z 2019 r. inflacja w styczniu i lutym wynosiłaby 2,2%” – dodał.
Wyjaśnił, że wyższa inflacja w metodologii HICP wynika z faktu, że wzmocnione są w niej czynniki regulacyjne – prąd, śmieci – które w Polsce wzrosły chyba najsilniej w całej Europie.
„Na to się nakłada w przypadku Polski jeszcze bardzo silny wzrost opłat bankowych. One są silnie uwzględnione we wskaźniku HICP i to by tę inflację ciągnęło w górę. Silniej także u nas poszły w górę koszty zakwaterowania na tle Europy. To prawdopodobnie wynika z rezygnacji Polaków z wyjazdów zagranicznych, zrozumiałego w czasie pandemii, i większego popytu na usługi turystyczne w kraju, które mają określone możliwości. Natomiast w większości państw UE nastąpił spadek cen hoteli. […] Wreszcie mieliśmy wyższą dynamikę usług lekarskich” – dodał.
„Wreszcie ta wyższa dynamika cen odzwierciedla fakt, że w Polsce jest znakomicie lepszy sytuacja gospodarcza niż w Europie, mimo pandemii. Polska najlepiej przechodzi kryzys pandemiczny” – podsumował.
Według centralnej ścieżki projekcji inflacyjnej Narodowego Banku Polskiego (NBP) inflacja konsumencka wyniesie 3,1% w 2021 r., po czym spowolni do 2,8% r/r w 2022 r. i wyniesie 3,2% w 2022 r. (wobec 3,4% w ub.r.).
Według Głównego Urzędu Statystycznego (GUS) inflacja konsumencka wyniosła 3,2% w ujęciu rocznym w marcu 2021 r., według wstępnych danych.
Źródło: ISBnews