Kolejna podwyżka stóp procentowych o 75 pb na jutrzejszym (8.06) posiedzeniu Rady Polityki Pieniężnej (RPP) jest bardzo prawdopodobna. Przybywa jednak argumentów za tym, że tempo podwyżek w kolejnych miesiącach będzie wolniejsze, oceniają analitycy Ebury: Enrique Diaz-Alvarez, Matthew Ryan, Roman Ziruk, Itsaso Apezteguia.
Zdecydowana większość ekonomistów, w tym my, zakłada, że RPP w środę podniesie stopy o 75 pb. – do 6,0% w przypadku stopy referencyjnej. Byłby to ruch o takiej samej skali jak w maju, warto jednak zaznaczyć, że bank centralny wydaje się mieć skłonność do zaskakiwania i na trzech ostatnich zebraniach podnosił stopy o wartość inną niż zakładana przez konsensus.
Mając to na uwadze, nie bylibyśmy zaskoczeni podwyżką o 50 pb. Tempo podwyżek prawdopodobnie niedługo spadnie, szczególnie że gospodarka się ochładza. Wciąż jednak zakładamy, że stopa referencyjna zostanie podniesiona do ok. 7% w perspektywie kilku miesięcy.
Trudno dokładnie określić, co wycenia rynek w związku z nadchodzącym zebraniem, lecz przypuszczamy, że podwyżka mniejsza niż 75 pb. miałaby negatywny wpływ na złotego. Nawet ruch o tej skali może nie wystarczyć, by waluta od razu doświadczyła umocnienia.
Poza samym ruchem istotna dla złotego może być komunikacja banku – oświadczenie publikowane po decyzji i komentarze prezesa NBP Adama Glapińskiego na konferencji prasowej następnego dnia. Nie liczymy na żadne precyzyjne wskazówki, lecz będziemy uważnie wypatrywać wszelkich sygnałów, które mogą dać nam lepszy obraz skali przyszłych zmian stóp procentowych.
Najważniejszym argumentem za kontynuacją podwyżek stóp w Polsce jest uparcie wysoka inflacja, która wciąż rośnie. Zgodnie ze wstępnym odczytem osiągnęła w maju 13,9%, co jest najwyższym poziomem od 1997 r. Momentum było silne – ceny wzrosły o 1,7% w skali miesiąca w porównaniu do 2% w kwietniu. Wzrosty cen w maju były szerokie. Najmocniej rosły ceny paliw, zaś tempo wzrostu cen żywności spadło z ogromnych 4,1% w skali miesiąca do 1,3%.
Dane dotyczące inflacji bazowej zostaną opublikowane w połowie czerwca, wstępny odczyt sugeruje jednak, że wyniosła ona ok. 8,5% w porównaniu do 7,7% w kwietniu. Dynamika cen utrzymuje się znacznie powyżej celu NBP (2,5% ± 1 p.p.) i choć największy szok może już mijać, w krótkim terminie inflacja pozostanie najprawdopodobniej na nieakceptowalnie wysokim poziomie. Co więcej, perspektywy jej powrotu do docelowego przedziału są niewielkie nie tylko w tym, ale również w przyszłym roku.
Zeszłotygodniowy odczyt pokazał, że PMI dla przemysłu Polski spadł w maju do 48,5 pkt – najniżej od czerwca 2020 r. Spadek poniżej poziomu 50, który jest granicą rozdzielającą ekspansję i kurczenie się sektora, był niespodziewany.
Inne gospodarki regionu również odnotowały spadki indeksu, recesyjny wynik Polski odstawał jednak na ich tle. Większość pozostałych danych jest silna – PMI obejmuje tylko jeden, w dodatku nie najważniejszy, sektor. Niemniej część ekonomistów obawia się, że to punkt zwrotny dla gospodarki.
Naszym zdaniem te obawy nie są bezpodstawne, szczególnie biorąc pod uwagę wysoką inflację, zewnętrzne zagrożenia i globalne zacieśnianie polityki monetarnej. Spowolnienie gospodarki jest spodziewane, pytanie dotyczy tylko czasu jego wystąpienia i skali. Decydenci muszą mieć to na uwadze i prawdopodobnie będą coraz bardziej skupiać się na aktywności gospodarczej, szczególnie w drugiej połowie roku.
Decyzja w sprawie polityki RPP zostanie ogłoszona w środę (08.06). Konferencja prasowa prezesa Adama Glapińskiego odbędzie się w czwartek o 15:00.
Źródło: ISBnews