Im dłużej Narodowy Bank Polski (NBP) jest aktywny na dłuższym końcu krzywej rentowności, im więcej skupuje aktywów, tym efektywność tego kanału maleje, uważa członek Rady Polityki Pieniężnej (RPP) Łukasz Hardt.
„Pewien problem zaczyna się obecnie krystalizować. Im dłużej bank centralny jest aktywny na dłuższym końcu krzywej rentowności, im więcej skupuje aktywów – upraszczam – to efektywność tego kanału maleje; im dłużej jest on stosowany. Mamy taką sytuację, że NBP jest aktywy na rynku wtórnym, w związku z czym kupuje to, co na przetargi przynoszą m.in. banki komercyjne. […] To jest kwestia do dyskusji, czy ten kanał oddziaływania NBP na sferę realną jest jeszcze drożny i jak długo pozostanie drożny. Moja teza jest taka, że jego drożność spada” – powiedział Hardt podczas III Seminarium z cyklu „Łódzkie spotkania u Ekonomistów” nt. „Zadłużenie finansów publicznych i budżetu państwa a potrzeby i realizacja zasady partnerstwa społecznego” organizowanego przez Polskie Towarzystwo Ekonomiczne Oddział w Łodzi.
Przypomniał, że rok temu w wyniku pandemii i polityka monetarna, i fiskalna musiały radykalnie zareagować, a obecnie, gdy polityka monetarna jest w dużej mierze niestandardowa, nie można o niej mówić bez odniesienia się do polityki fiskalnej.
Wskazał, że obecnie kluczowym wyzwaniem dla polityki pieniężnej i generalnie dla policy-mix w Polsce jest „jak nie wpaść w pułapkę dominacji fiskalnej”.
„Ale zwiększanie przestrzeni fiskalnej przez politykę monetarną w długim okresie jest skuteczne pod dwoma warunkami. Wydaje się, że w literaturze i w praktyce jest konsensus. Zwiększenie przestrzeni fiskalnej dla rządu przez np. NBP jest skuteczne w długim okresie wtedy, jeśli władza monetarna dba o zakotwiczenie oczekiwań inflacyjnych i władza monetarna jest wiarygodna w realizacji swojego mandatu oraz jeśli rząd jest wiarygodny i odpowiedzialnie zarządza długiem” – podkreślił.
„Słuszna [była] decyzja RPP w zeszłym roku, gdy daliśmy zielone światło zarządowi NBP do skupu obligacji na rynku wtórnym – obligacje zostały skupione za ponad 100 mld zł” – podkreślił Hardt.
Podtrzymał pogląd, że reakcja banku centralnego była radykalna i właściwa, ale zbyt silnie została obniżona stopa procentowa.
„Pytaniem rok temu nie było czy radykalnie luzować pieniężną, absolutnie radykalnie trzeba ją było luzować, pytanie jest i było również wtedy – jak luzować politykę pieniężną, by jak najlepiej wpływała na realną gospodarkę i jednocześnie nie stymulując silnie inflacji” – dodał.
„Skoro inflacja była przed kryzysem tak podwyższona w Polsce, to wydawało się mi osobiście i podtrzymuję ten pogląd, że reakcja banku centralnego na pandemię w Polsce taka powinna być – radykalna, ale bardziej na dłuższym końcu krzywej rentowności. Tzn. skup aktywów, skup obligacji – a nie tak silne obniżanie stopy procentowej ” – wskazał.
Członek RPP podtrzymał opinię, że uzupełnieniem instrumentarium polityki pieniężnej mogłoby być wprowadzenie „polskiego TLTRO”.
W marcu 2020 r. RPP obniżyła stopę rezerwy obowiązkowej do 0,5 pkt proc. z 3,5 pkt proc. i jednocześnie ustaliła jej oprocentowanie na poziomie stopy referencyjnej. W 2020 r. RPP obniżyła stopy procentowe trzykrotnie – łącznie o 1,4 pkt proc. do 0,1% w przypadku głównej stopy referencyjnej. Jednocześnie w kwietniu 2020 r. Rada odrzuciła wniosek o wprowadzenie tzw. długich operacji repo („polskiego TLTRO”) oprocentowanych na poziomie niższym od referencyjnego.
Źródło: ISBnews