Dynamika wzrostu sprzedaży detalicznej (w cenach stałych) w marcu br. (9.6% r/r) była wyższa niż zakładał to konsensus rynkowy (9% w cenach stałych) i wynikał głównie ze wzrostu popytu na dobra pierwszej potrzeby, jako efekt napływu uchodźców wojennych z Ukrainy oraz niskiej bazy w 2021 r. wynikającej z restrykcji pandemicznych. Ekonomiści podkreślają, że obraz wyłaniający się po trzech miesiącach br. w sektorze przemysłowym, budowlanym oraz kontynuacja silnej konsumpcji prywatnej wzmacnianej sytuacja migracyjną w Polsce daje szanse polskiej gospodarce na wzrost PKB na poziomie ok. 8% w I kw. 2022 r.
Jak podał dziś Główny Urząd Statystyczny (GUS), sprzedaż detaliczna (w cenach stałych) wzrosła o 9,6% r/r w marcu 2022 r., w ujęciu miesięcznym odnotowano wzrost o 16,4%. Produkcja budowlano-montażowa (zrealizowana przez przedsiębiorstwa budowlane o liczbie pracujących powyżej 9 osób) wzrosła w marcu br. o 27,6% r/r, poinformował Główny Urząd Statystyczny (GUS). W ujęciu miesięcznym odnotowano wzrost o 41,4%.
Analitycy rysując perspektywy popytu konsumenckiego podtrzymują swoje oczekiwania co zmiany struktury konsumpcji, jak również tempa hamowania konsumpcji prywatnej w kolejnych kwartałach w wyniku spadających dochodów realnych w środowisku wysokiej inflacji i efektów zacieśnienia monetarnego.
Ekonomiści oceniają, że dobry wynik gospodarki za I kw. 2022 r. daje komfort Radzie Polityki Pieniężnej (RPP) w obecnym cyklu zacieśniania monetarnego, by zdecydowanie walczyć z utrwaloną, wysoką inflacją bez obaw o wystąpienie stagnacji gospodarczej w br.
Poniżej przedstawiamy najciekawsze komentarze analityków:
„W oparciu o dostępne dane szacujemy, że 1kw22 PKB wzrósł o ok. 8%r/r. Korzystna koniunktura dale RPP zielone światło w walce z wysoką inflacją i rosnącymi oczekiwaniami inflacyjnymi. Spodziewamy się, że w maju Rada podniesie stopy procentowe o kolejne 100pb. Rosną szanse, że docelowa stopa 7,5% zostanie osiągnięta już w 2022 roku”’ – główny ekonomista ING Banku Śląskiego Rafał Benecki, ekonomista Adam Antoniak
„GUS zrewidował dziś również kwartalne rachunki narodowe, podnosząc szacunek wzrostu PKB za lata 2020 i 2021 (odpowiednio, -2,5 do -2,2 oraz z 5,7 do 5,9%). Nieco większy efekt przeniesienia oraz dobre dane za marzec skłaniają nas do rewizji prognozy PKB za I kwartał z 7,2 do 7,9% r/r. Oznacza to, że polska gospodarka weszła w 2022 rozpędzona i RPP zinterpretuje to jako carte blanche do kontynuacji podwyżek stóp procentowych, oceniając że gospodarka może bez recesji funkcjonować przy jeszcze wyższym poziomie stóp procentowych. O skali ruchu w maju zadecyduje kwietniowa inflacja – obecnie zakładamy, że stopy wzrosną wówczas o 75-100 pb” – ekspert Banku Pekao Piotr Bartkiewicz
„Spodziewamy się coraz słabszych wyników sprzedaży dóbr trwałych – takich jak samochody, elektronika czy droższy sprzęt AGD. Coraz wyższe raty kredytów hipotecznych oraz niski wzrost siły nabywczej wynagrodzeń z czasem będą prowadzić do zdecydowanie słabszych wyników w handlu” – analityk Polskiego Instytutu Ekonomicznego (PIE) Aleksandra Beśka
Poniżej przedstawiamy najciekawsze wypowiedzi ekonomistów in extenso:
„Wzrost sprzedaży detalicznej w marcu przyspieszył do 9,6%. W najbliższych miesiącach spodziewamy się słabszych wydatków na dobra trwałe uwagi na gorszą koniunkturę i silny wzrost cen. Sprzedaż detalicznej wzrosła w marcu o 9,6%, tj. powyżej rynkowych prognoz (9,0%). Oznacza to przyśpieszenie względem ubiegłego miesiąca (8,1%) Komunikat GUS wskazuje, że najmocniej wzrosła sprzedaż odzieży i obuwia (41,9%) oraz farmaceutyków (15,9%). Zauważalnie spadła sprzedaż samochodów (-9,3%). Wydatki konsumpcyjne na towary pierwszej potrzeby są obecnie podwyższone z uwagi na zakupy uchodźców z Ukrainy. W marcu polską granicę przekroczyło prawie 2,5 mln osób, które zaopatrywały się w polskich sklepach. Większość z nich zostanie w Polsce na dłużej, co zwiększy popyt na żywność, leki, odzież oraz podstawowe sprzęty wyposażenia domowego także w najbliższych miesiącach. Wyższa konsumpcja to także efekt zbiórek i pomocy humanitarnej. Dlatego w kwietniu wzrost sprzedaży wciąż będzie wysoki. Zmieni się jednak struktura konsumpcji. Spodziewamy się coraz słabszych wyników sprzedaży dóbr trwałych – takich jak samochody, elektronika czy droższy sprzęt AGD. Coraz wyższe raty kredytów hipotecznych oraz niski wzrost siły nabywczej wynagrodzeń z czasem będą prowadzić do zdecydowanie słabszych wyników w handlu. Produkcja budowlano-montażowa wzrosła w marcu o 27,6% – szybciej niż w lutym (21,2%). Mimo rosnących niedoborów materiałów budowlanych, budownictwo pozostaje w dobrej kondycji. Według badania PIE i BGK odsetek firm budowlanych planujących zwiększenie zatrudnienia jest najwyższy w historii badania i wynosi 25%” – analityk PIE Aleksandra Beśka
„Sprzedaż detaliczna towarów wzrosła w marcu o 9,6%r/r (ING: 8,8%r/r; konsensus: 8,8%r/r). Mocna sprzedaż detaliczna za marzec to mieszanka dwóch czynników: napływu uchodźców, ale również wygładzania konsumpcji przez Polaków pomimo 11% inflacji. Skok dynamiki odzieży i obuwia, aż o 41,9%r/r, może być właśnie kombinacją tych dwóch czynników – wzrostu popytu na dobra pierwszej potrzeby, w związku z napływem uchodźców, ale również tutaj działa również chęć utrzymania konsumpcji na wysokim poziomie przez Polaków (wygładzanie konsumpcji). Wciąż ponad 30% realnie rośnie sprzedaż w kategorii pozostałe, od pięciu miesięcy notujemy realne tempo w tej kategorii około 20-30%. Tak było przed i po wybuchu wojny! W tej kategorii są zapewne markety budowlane ale także inne duże sklepy. To jedna z większych kategorii w sprzedaży detalicznej. Wysoki wzrost realnej sprzedaży farmaceutyków i paliwa to także zapewne efekt napływu uchodźców. Po skokowym wzroście w lutym, marzec przyniósł nadal wysoką sprzedaż paliw. Ale jednocześnie poprawił się wzrost w kategorii RTV, AGD. Relatywnie niska roczna dynamika sprzedaży żywności może wynikać z faktu, że Wielkanoc w 2021 przypadła na 4 kwietnia, co napędzało sprzedaż w marcu ubiegłego roku (wysoka baza). Utrzymuje się wysoka presja cenowa. Implikowany deflator sprzedaży detalicznej wzrósł do 11,3%r/r z 7,8%r/r w lutym. Produkcja budowlano-montażowa wzrosła w marcu o 26,7%r/r (ING: 19,0%r/r; konsensus: 14,8%r/r), głównie za sprawą bardzo dużego wzrostu w zakresie budowy budynków (44,9%r/r). Po wyeliminowaniu czynników sezonowych produkcja budowlano-montażowa była o 5,1% wyższa niż w lutym. W marcu rozpoczęły się raportowane przez branżę budowlaną niedobory pracowników, wynikające z wyjazdów ukraińskich pracowników w celu obrony ojczyzny przed rosyjską agresją militarną. Czynnik ten może ograniczać tempo wzrostu produkcji w budownictwie w kolejnych miesiącach. Jeszcze większe znaczenie będzie miał notowany przez deweloperów dwucyfrowy spadek sprzedaży mieszkań. Szacujemy, że w 1kw22 sprzedaż detaliczna zwiększyła się o ok. 9%r/r, wobec 10,0%r/r w 4kw21, co oznacza kontynuację boomu konsumpcyjnego. Z kolei produkcja budowlano montażowa wzrosła w 1kw22 aż o ok. 23%r/r vs. ok. 6%r/r w 4kw21, co daje szanse na solidny wynik inwestycji w pierwszym kwartale tego roku. W oparciu o dostępne dane szacujemy, że 1kw22 PKB wzrósł o ok. 8%r/r. Korzystna koniunktura dale RPP zielone światło w walce z wysoką inflacją i rosnącymi oczekiwaniami inflacyjnymi. Spodziewamy się, że w maju Rada podniesie stopy procentowe o kolejne 100pb. Rosną szanse, że docelowa stopa 7,5%. Dzisiaj bankierzy centralni zastanawiają się czy dalej podnosić stopy, gdy mamy rekordową inflację, dowody na efekty drugiej rundy (łatwe przerzucanie kosztów na ceny detaliczne) oraz sygnały działania spirali płacowo-cenowej, ale jednocześnie obawy że wojna spowoduje spowolnienie gospodarcze. Naszym zdaniem kluczowe pytanie to czy spowolnienie PKB przyniesie istotne schłodzenie rynku pracy, które pomoże ograniczyć inflację. Doświadczenia Covidowe i późniejsze wskazują, że nie należy spodziewać się istotnego osłabienia rynku pracy, bo nawet jak to ryzyko skoczy pojawią się duże tarcze antykryzysowe. Dlatego naszym zdaniem podwyżki stóp będą kontynuowane, aby zapobiec nakręcaniu spirali inflacyjnej” – główny ekonomista ING Banku Śląskiego Rafał Benecki i ekonomista Adam Antoniak
„Podstawowe wnioski z marcowej sprzedaży możemy podsumować następująco:1.Samo przyspieszenie to konsekwencja niskiej bazy z poprzedniego roku, związanej z wprowadzanymi w reakcji na trzecią falę COVID-19 restrykcjami w handlu. Jej skutki widzimy we wzroście dynamik sprzedaży w takich kategoriach, jak odzież i obuwie (z 2,6 do 41,9% r/r) oraz prasa, książki i pozostałe sklepy wyspecjalizowane (z -8,5 do 7,3% r/r). 2.W sprzedaży żywności dominował efekt wielkanocny (późniejszy termin świąt niż rok wcześniej, co przesunęło w tym roku większą część zakupów żywności na kwiecień), zaś konsekwencje wzrostu populacji w związku z napływem uchodźców są po prostu mniejsze. 3.Sprzedaż dóbr trwałych okazała się wyższa od naszych założeń – dotyczy to zwłaszcza mebli i sprzętu RTV/AGD oraz samochodów (tu jednak wciąż spadki są wyraźne). 4.Wzrost sprzedaży po wyłączeniu czynników sezonowych i kalendarzowych o 1,4% m/m zrównuje jej poziom z wieloletnim trendem. Powrót do trendów sprzed pandemii zajął zatem polskiemu konsumentowi dwa lata – przeszło dwukrotnie dłużej niż przemysłowi. Jako ciekawostkę możemy podać, że trudno jest nam pogodzić dynamiki sprzedaży w marcu w podziale na kategorie z wynikiem sprzedaży detalicznej ogółem, co prawdopodobnie wynika ze zmian jej struktury (tej nie obserwujemy z częstotliwością miesięczną) oraz z tajemnicy statystycznej, która kilka lat temu objęła sprzedaż w pozostałych niewyspecjalizowanych sklepach. O perspektywach konsumpcji wypowiadaliśmy się wielokrotnie i możemy jedynie powtórzyć, że hamowanie dochodów realnych, słabe nastroje konsumentów (w tym spadająca skłonność do dokonywania ważnych zakupów) oraz efekty zacieśnienia monetarnego w zasadzie gwarantują wyraźne spowolnienie w tym segmencie na przestrzeni najbliższych kwartałów. Obserwując dane za marzec, mamy uczucie deja vu – podobnie bowiem, jak w styczniu, w ostatnim miesiącu największą niespodziankę sprawiło budownictwo. Produkcja budowlana wzrosła w marcu aż o 27,6% r/r i o solidne 5,1% m/m (po wyłączeniu czynników sezonowych i kalendarzowych). Jest to wynik daleki od wzorców sezonowych i nadzwyczaj dobry, jeśli weźmiemy pod uwagę typowe zachowanie budownictwa po wystrzałach podobnych do styczniowego (wówczas produkcja wzrosła – przypominamy – o 1/5) oraz prawdopodobny odpływ pracowników z Ukrainy w związku z trwającą tam wojną. Z oceną, dlaczego budownictwo poradziło sobie tak dobrze w I kwartale i jakie ma to konsekwencje dla wzrostu PKB i inwestycji w tym roku wstrzymamy się do publikacji szczegółowych danych kwartalnych w Biuletynie Statystycznym we wtorek. Póki co zakładamy dobry wynik inwestycji prywatnych (zwłaszcza przemysłowych i logistycznych / magazynowych / transportowych). GUS zrewidował dziś również kwartalne rachunki narodowe, podnosząc szacunek wzrostu PKB za lata 2020 i 2021 (odpowiednio, -2,5 do -2,2 oraz z 5,7 do 5,9%). Nieco większy efekt przeniesienia oraz dobre dane za marzec skłaniają nas do rewizji prognozy PKB za I kwartał z 7,2 do 7,9% r/r. Oznacza to, że polska gospodarka weszła w 2022 rozpędzona i RPP zinterpretuje to jako carte blanche do kontynuacji podwyżek stóp procentowych, oceniając że gospodarka może bez recesji funkcjonować przy jeszcze wyższym poziomie stóp procentowych. O skali ruchu w maju zadecyduje kwietniowa inflacja – obecnie zakładamy, że stopy wzrosną wówczas o 75-100 pb” – ekspert Banku Pekao Piotr Bartkiewicz.
„Dane dotyczące sprzedaży detalicznej w marcu br. są kolejnymi, które istotnie przekroczyły oczekiwania rynkowe. Co więcej, stało się tak kolejny miesiąc z rzędu. Dynamiczne wzrosty sprzedaży w stosunku do lutego br. zanotowano we wszystkich raportowanych przez GUS kategoriach. Warto jednak podkreślić ogromną różnicę między dynamiką nominalną sprzedaży detalicznej towarów (22.0%r/r) i dynamiką realną (9.6%r/r), co wskazuje na gwałtowny wzrost jej deflatora: do 11.3%r/r z 7.8%r/r w lutym. Przyczyn dynamicznego wzrostu sprzedaży detalicznej w marcu było zapewne kilka. Pierwsza z nich to niewątpliwe napływ dużej liczby uchodźców z Ukrainy, którzy generowali dodatkowy popyt na takie towary jak żywność, kosmetyki, farmaceutyki, czy odzież i obuwie. Drugą przyczyną mogła być obawa Polaków o mniejszą dostępnością towarów w związku z toczącą się wojną w Ukrainie. Trzecią wreszcie mógł być strach przed dalszymi wzrostami cen towarów, co mogło podbijać popyt m.in. w kategoriach dóbr trwałych. W całym pierwszym kwartale br,. jak wyliczył GUS, dynamika realna sprzedaży detalicznej wyniosła 9.0%r/r wobec 10.0% w czwartym kwartale 2021 r., co sugeruje wyhamowanie tempa wzrostu konsumpcji, w mojej ocenie do około 6.3%r/r. Choć opublikowane dane marcowe z gospodarki, „zamykające” pierwszy kwartał br., wskazują na wciąż wysokie tempo wzrostu gospodarczego w tym okresie (wg moich szacunków wyniosło ono ponad 6.0%r/r), perspektywy rysują się już wyraźnie słabiej. Są to to jednak jeszcze cały czas warunki, przy których RPP będzie podwyższać koszt pieniądza. Zrewidowana w górę przez GUS marcowa inflacja i jej odczyt zapewne wyraźnie przekraczający już 11.0%r/r w kwietniu, a także bardzo wysokie tempo wzrostu płac – to będą główne argumenty w mojej ocenie za kolejną podwyżką stóp w maju. Będzie to co najmniej 75pb, choć i kolejne 100pb nie jest moim zdaniem wykluczone” – główna ekonomistka Banku Pocztowego Monika Kurtek
„O kondycji polskiego handlu i e-handlu w coraz mniejszym stopniu decyduje pandemia, a w coraz większym – czynniki makro. Wysoka inflacja, która przyczynia się do rosnących kosztów i cen, z jednej strony zmniejsza popyt, ale w tym samym czasie także sprzyja e-handlowi. Konsumenci coraz częściej dokonują bardziej przemyślanych i uzasadnionych zakupów, kierując się m.in. ceną. Internet sprzyja porównywaniu produktów i szukaniu najlepszych ofert w atrakcyjnych cenach. Stąd tak rosnąca popularność narzędzi marketingowych, wspierających sprzedaż internetową oraz dynamiczny rozwój platform ecommerce, także w obszarze związanym z opisami produktów i zaawansowanym pricingiem. W wyniku trudności dotyczących surowców i logistyki w wielu branżach obserwowane są problemy z dostępnością produktów. I tu też internet znacznie pomaga w szybkim poszukiwaniu sprzedawców oferujących ich dostępność lub możliwość rezerwacji. Coraz więcej jednak mówi się o już obserwowanym oraz potencjalnym wpływie wojny u naszych sąsiadów. Polską granicę przekroczyło już blisko 3 mln uchodźców z Ukrainy – w większości są to kobiety z dziećmi. Ma to istotny wpływ na kształt branży handlowej w obszarze sprzedaży takich produktów jak żywność, farmaceutyki i kosmetyki przez internet. Wraz z rozpoczęciem wiosny rokrocznie następuje także ożywienie w branży fashion, tym razem może ono być większe niż normalnie. Za dodatkowy popyt odpowiadać mogą uchodźcy, ale też i całkowite zniesienie ograniczeń pandemicznych, które może zachęcić Polaków do tradycyjnych weekendowych wycieczek do galerii handlowych. Widzimy, jak w odpowiedzi na rosnące zapotrzebowanie kolejne firmy otwierają swoje serwisy w języku ukraińskim. Taki ruch wykonały choćby Allegro czy InPost, a w ślad za nim podążać będą inni liderzy e-commerce. Zakładam, że otwarcie ukraińskiej wersji sklepów internetowych przełoży się na wzrost sprzedaży w tej branży, utrzymujący się do końca roku. Długofalowe skutki napływu uchodźców są trudne do oszacowania, gdyż nie wiadomo, ilu uchodźców pozostanie w naszym kraju. Warto też śledzić to, co dzieje się w segmencie B2B e-commerce. Wiele firm, np. w branży budowlanej, zatowarowuje się na zapas (na potrzeby realizacji obecnych umów, ale i przyszłych). Firmy te obawiają się rosnących cen i braków w magazynach. Tu także (w e-commerce B2B), mimo niesprzyjających czynników ekonomicznych, obserwujemy wzrosty sprzedaży oraz inwestycje w rozwój tych kanałów sprzedaż. ” – dyrektor sprzedaży w Unity Group Sebastian Błaszkiewicz
„Nastroje zakupowe wciąż zdominowane są przez utrzymującą się wysoką inflację, słabą pozycję złotego, bardzo wysokie ceny paliw i rosnące stopy procentowe. Ceny niemal wszystkich artykułów rosną a konsumenci bardzo zachowawczo podchodzą do wydawania pieniędzy na przyjemności. Wojna również pozostawiła swój ślad w świadomości kupujących i sprzedaż w obrębie wielu kategorii wyhamowała na początku marca, w dalszej części miesiąca powoli wracając do poziomu choćby z początku roku. W kwietniu i maju możemy spodziewać się sukcesywnego powrót do średniego poziomu obrotów, tym bardziej że przed nami zmiana pór roku i większość z nas będzie potrzebowała uzupełnić w jakimś stopniu swoją garderobę. Udział e-handlu w całej sprzedaży detalicznej będzie rósł i te prognozy ekspertów rynkowych się z pewnością potwierdzą. Rosnąca inflacja i coraz wyższe ceny sprawiają, że Polacy szukają tańszych ofert w sieci, gdzie nadal te same produkty mogą nabyć w lepszych cenach, niż w sklepach tradycyjnych. Na wyniki e-handlu coraz mocniej będzie też wpływać najmłodsze pokolenie konsumentów, dla których internet jest środowiskiem naturalnym i pierwszym wyborem także podczas zakupów we wszystkich niemal kategoriach” – prezes Insightland z grupy Hexe Capital Katarzyna Iwanich
„W marcu na wyniki sprzedaży detalicznej wpływało wiele czynników, stąd trudno o jednoznaczne potwierdzenie naszych założeń sytuacji w zakresie popytu konsumpcyjnego na podstawie jednomiesięcznych danych. Na poziomie zbliżonym do naszych oczekiwań ukształtowały się wyniki sprzedaży w poszczególnych kategoriach, co może potwierdzać nasze założenia, że na marcową sprzedaż wpłynęły czynniki sezonowe oraz napływ uchodźców do Polski. W marcu zgodnie z oczekiwaniami obniżyła się roczna dynamika sprzedaży żywności, niemniej wyłącznie z uwagi na efekty sezonowe związane z terminem Świąt Wielkanocnych, które w 2022 r. wypadając później obniżyły wartość sprzedaży żywności w marcu, a będą ją podwyższać w kwietniu. Według naszych szacunków napływ uchodźców do Polski miał pozytywny wpływ na wyniki sprzedaży żywności, która bez tego dodatkowego efektu najprawdopodobniej byłaby niższa. W naszej ocenie to także napływ migrantów mógł podwyższyć wyniki sprzedaży odzieży i obuwia (blisko 42% r/r), farmaceutyków i kosmetyków (blisko 16% r/r) czy nawet mebli i sprzętu RTV i AGD (blisko 3,0% r/r) w związku z urządzaniem / remontowaniem mieszkań. Choć bardzo wysoka zmienność efektów bazy w I połowie roku utrudnia precyzyjne analizy danych w poszczególnych miesiącach, to wydaje się, że w tych kategoriach mamy w marcu do czynienia z lekkim wzrostem dynamik. Nie sądzimy także, aby przy pogarszającej się sytuacji dochodowej gospodarstw domowych (wzrost inflacji CPI) i silnym nasyceniu dobrami tego typu (po okresie pandemii) te wzrosty były związane z ożywieniem popytu krajowego, biorąc pod uwagę raczej wygasające wzrosty notowane do lutego (szczególnie w kategorii meble, sprzęt RTV i AGD). W marcu obniżyła się (do 15,5% r/r z ponad 22% r/r) dynamika sprzedaży paliw, co w naszej ocenie było efektem korekcyjnym po silnym wzroście popytu na paliwa w ostatnich dniach lutego (kolejki na stacjach benzynowych w pierwszych dniach wojny). Jednocześnie skalę tej korekty ograniczało generalne podwyższenie popytu na paliwa związane z pomocą uchodźcom i popytem samych migrantów. Problemy podażowe w motoryzacji cały czas obniżają wyniki sprzedaży samochodów, gdzie utrzymują się solidne spadki – w marcu o blisko 10% r/r. Póki co brak jest informacji jakościowych wskazujących na wygasanie problemów branży, trudno więc ocenić, kiedy wartość sprzedaży samochodów może silniej wzrosnąć. Ostrożnie szacujemy, że po wykluczeniu tych efektów dodatkowych popyt gospodarstw domowych, słabnie bardzo stopniowo, na co wpływa pogorszenie nastrojów konsumentów i ograniczenie wzrostu realnych dochodów gospodarstw domowych (w warunkach dynamicznego wzrostu inflacji). W kwietniu oczekujemy okresowego przyspieszenia dynamiki sprzedaży detalicznej nawet powyżej 20% r/r, co będzie wypadkową efektów bazy odniesienia, efektu sezonowego liczby dni roboczych oraz opisanego powyżej efektu przesunięcia na kwiecień wydatków świątecznych, które będą bardzo mocno podwyższać dynamikę wzrostu sprzedaży żywności. Cały czas dynamikę sprzedaży detalicznej w nadchodzących miesiącach będą podwyższać dodatkowe wydatki migrantów. Jednocześnie wygasanie niskich baz odniesienia sprzed roku (jeszcze z tytułu ograniczeń epidemicznych), jak również ograniczanie popytu gospodarstw domowych w warunkach zakładanego przez nas spadku realnych dochodów do dyspozycji będzie skutkować obniżeniem dynamiki sprzedaży detalicznej bliżej 10% r/r w maju i czerwcu. W II poł. roku oczekujemy stabilizowania się dynamiki sprzedaży na poziomie 8,0% – 10,0% r/r, przyjmując założenie, że w przynajmniej w perspektywie 2-3 kwartałów, w Polsce pozostanie znacząca część uchodźców, którzy dotychczas przybyli do Polski” – ekonomistka BOŚ Aleksandra Świątkowska
„Zgodnie z opublikowanymi dzisiaj danymi GUS dynamika nominalnej sprzedaży detalicznej w przedsiębiorstwach zatrudniających powyżej 9 osób zwiększyła się w marcu do 22,0% r/r wobec 16,5% w lutym, kształtując się nieznacznie powyżej naszej prognozy (21,4%) i znacząco powyżej konsensusu rynkowego (19,5%). Sprzedaż detaliczna liczona w cenach stałych zwiększyła się w marcu o 9,6% r/r wobec wzrostu o 8,1% w lutym. Po wyeliminowaniu wpływu czynników sezonowych sprzedaż detaliczna w cenach stałych zwiększyła się w marcu o 1,4% m/m i kolejny raz osiągnęła najwyższy poziom w historii. Głównym czynnikiem oddziałującym w kierunku przyspieszenia wzrostu sprzedaży detalicznej w marcu był napływ uchodźców z Ukrainy do Polski stanowiący trwałe wsparcie dla obrotów w handlu detalicznym. Czynnik ten zrekompensował z nawiązką negatywny wpływ rosnącej inflacji (por. MAKROpuls z 15.04.2022), ograniczającej siłę nabywczą dochodów do dyspozycji gospodarstw domowych, oraz pogorszenia nastrojów konsumenckich (efekt wojny w Ukrainie), na wydatki gospodarstw domowych. Na silny wpływ napływu uchodźców z Ukrainy na sprzedaż detaliczną wskazuje silne przyspieszenie rocznego wzrostu sprzedaży w kategoriach „włókno, odzież i obuwie” (41,9% r/r wobec 2,6% w lutym) i wyraźny wzrost dynamiki sprzedaży w kategorii „meble, RTV, AGD” (2,8% r/r wobec -4,4% r/r). Naszym zdaniem napływ uchodźców przyczynił się również do silnego wzrostu sprzedaży w niewyspecjalizowanych sklepach (supermarketach i dyskontach), która nie jest raportowana od 2020 r. Oczekujemy, że ze względu na nasilające się powroty uchodźców na Ukrainę oraz spadek popytu na towary nabywane jednorazowo (odzież, obuwie, meble, RTV, AGD), a także dalszy oczekiwany przez nas wzrost inflacji, wzrost sprzedaży detalicznej w kwietniu wyraźnie spowolni. Zgodnie z danymi GUS produkcja budowlano-montażowa zwiększyła się o 21,0% r/r w marcu wobec 20,9% w lutym, co było powyżej konsensusu rynkowego (15,2%) i naszej prognozy (19,0%). Po oczyszczeniu z wpływu czynników sezonowych produkcja budowlano-montażowa zwiększyła się w marcu o 5,1% m/m. W konsekwencji, produkcja w marcu ponownie ukształtowała się powyżej poziomu odnotowanego w lutym 2020 r. (o 3,3%), a więc w miesiącu, w którym pandemia nie wywierała istotnego wpływu na aktywność w budownictwie. Dane o produkcji budowlanej w marcu potwierdzają, że sygnalizowany w mediach spadek zatrudnienia w branży budowlanej związany z odpływem pracowników z Ukrainy nie przyczynił się, jak dotąd, do istotnego obniżenia aktywności w budownictwie (według opublikowanych wczoraj danych GUS zatrudnienie w tym sektorze wzrosło w marcu o 0,2% m/m). Wsparciem dla takiej oceny są również opublikowane dziś wyniki badania koniunktury GUS, zgodnie z którymi „poważny” odpływ pracowników z Ukrainy w marcu br. odnotowało jedynie 7,4% ankietowanych firm budowlanych. Na stabilizację rocznej dynamiki produkcji budowlano-montażowej w marcu złożyły się znaczący wzrost dynamiki w kategorii „budowa obiektów inżynierii lądowej i wodnej” (23,2% r/r w marcu wobec 2,9% w lutym), spadek dynamiki w kategorii „roboty budowlane specjalistyczne” (13,7% r/r z 22,2%) i silny wzrost w kategorii „budowa budynków” (44,9% wobec 38,7%). Tym samym dynamika produkcji w kategorii „budowa budynków” ukształtowała się na poziomie najwyższym w historii danych, którymi dysponujemy. Utrzymujące się szybkie tempo wzrostu w tym segmencie budownictwa sygnalizuje – podobnie jak w poprzednich miesiącach – ożywienie inwestycji prywatnych, w tym mieszkaniowych (przeciętna liczba mieszkań w budowie w okresie styczeń-luty br. była wyższa o 4,7% niż w analogicznym okresie ub. r.). Oczekujemy, że w najbliższych miesiącach ożywienie aktywności w budownictwie będzie ograniczane przez narastające bariery podażowe (brak wykwalifikowanych pracowników i silny wzrost materiałów budowlanych) i popytowe (zmniejszenie dostępności kredytów mieszkaniowych i spadek popytu gotówkowego na mieszkania związany z niepewnością towarzyszącą wojnie w Ukrainie). Wsparciem dla takiej oceny jest odnotowany w marcu spadek odsezonowanego wskaźnika koniunktury GUS obrazującego portfel krajowych zamówień w budownictwie do poziomu najniższego od sierpnia 2021 r. Dzisiejsze dane o sprzedaży detalicznej i produkcji budowlano-montażowej, w połączeniu z opublikowanymi wczoraj danymi o rynku pracy i produkcji przemysłowej w marcu (por. MAKROpuls z 21.04.2022) sygnalizują znaczące ryzyko w górę dla naszej prognozy, zgodnie z którą PKB w Polsce zwiększył się w I kw. o 6,1% r/r wobec 7,3% w IV kw. ub. r. W konsekwencji, dostrzegamy istotne ryzyko w górę dla naszej prognozy stóp procentowych, zgodnie z którą cykl podwyżek stopy referencyjnej NBP zakończy się w II kw. na poziomie 5,50%. Dane o sprzedaży detalicznej i produkcji budowlano-montażowej są naszym zdaniem pozytywne dla kursu złotego i rentowności polskich obligacji” – główny ekonomista BNP Paribas Bank Polska Jakub Borowski
Źródło: ISBnews