Zadłużenie firm turystycznych wzrosło do 119,8 mln zł na koniec sierpnia 2020 r., w porównaniu do 81,2 mln zł w marcu br. i 58,6 mln zł w marcu 2019 r., wynika z danych Rejestru Dłużników BIG InfoMonitor.
„Gdy po tygodniach całkowitego zamknięcia branża turystyczna od maja stopniowo wracała do nowej normalności, przedsiębiorcy z nadzieją patrzyli na nadchodzący sezon urlopowy, licząc na odrobienie strat wywołanych lockdownem. Dzięki podnoszeniu cen, bonom turystycznym, tarczy antykryzysowej i większej popularności wyjazdów w kraju udało się w trakcie wakacji wyhamować notowany wiosną gwałtowny przyrost zaległości. Nadal jednak w turystyce zaległe zobowiązania wobec dostawców i banków, które na koniec sierpnia zbliżyły się do 120 mln zł, przyrastają szybciej niż wśród wszystkich firm” – czytamy w komunikacie.
Wprowadzenie ograniczeń zmierzających do zachowania dystansu społecznego i reżimu sanitarnego znalazło natychmiastowe odzwierciedlenie w niemal całkowitym zastoju branży turystycznej. Według Światowej Organizacji Turystyki (UNWTO) liczba podróży turystycznych może spaść w tym roku na świecie nawet o 80%, a według GUS do lipca w Polsce liczba turystów ogółem była niższa o 50% niż przed rokiem. W ciągu siedmiu miesięcy 2020 r. z hoteli skorzystało o ponad 46% mniej turystów niż w analogicznym okresie ubiegłego roku. Niektórzy nie wierzą, że uda się przetrwać pandemię i zamykają biznes. Na koniec lipca w Polsce działalność prowadziło 10 291 turystycznych obiektów noclegowych, o 960 mniej niż przed rokiem (8,5%). W branży turystycznej od początku roku do połowy października zawieszonych zostało blisko 1,5 tys. działalności. Są wśród nich zarówno biura podróży jak i agenci turystyczni, organizatorzy czy piloci wycieczek, itp. Jak podaje Bisnode Polska, na taki krok zdecydowało się obecnie o 55% podmiotów więcej niż w analogicznym okresie roku ubiegłego, wskazano.
„Gdy w połowie maja zaczęto stopniowo znosić obostrzenia, wydawało się, że po niemal całkowitym zastoju nastąpi spore odbicie. Po miesiącach izolacji wielu z nas było złaknionych wyjazdów, a potrzeby urlopowiczów doskonale wyczuli usługodawcy licząc, że obawiający się wypoczynku za granicą Polacy bez narzekania zaakceptują wyższe ceny w kraju. Gdy obserwowaliśmy relacje z kurortów odwiedzanych przez tłumy urlopowiczów, szczególnie w okresie święta Bożego Ciała, niezbyt zważających na wciąż istniejące zagrożenie koronawirusem, wydawało się, że branża może spodziewać się znaczącej poprawy sytuacji” – powiedział prezes BIG InfoMonitor Sławomir Grzelczak, cytowany w komunikacie.
Z badań Polskiej Organizacji Turystycznej wynika jednak, że już na początku wakacji blisko dwie trzecie Polaków deklarowało, że sytuacja i ograniczenia w związku z Covidem wpływają na ich plany wyjazdowe. W efekcie Polacy inaczej spędzali w tym roku urlopy – rzadziej korzystali z propozycji masowych, częściej wybierali bardziej indywidualne formy wypoczynku, co było widać np. po wzroście zainteresowania ofertami czarterowymi jachtów na Mazurach czy wynajmem przyczep kempingowych. Z kolei badania zrealizowane dla BIG InfoMonitor pokazały, że w obawie o sytuację finansową w kryzysie, wszelkiego rodzaju wydatki w tym wakacyjne są ograniczane, zaznaczono również.
„Efekt? Jak wynika z danych Rejestru Dłużników BIG InfoMonitor, z jednej strony liczba i odsetek firm turystycznych z nieuregulowanymi zobowiązaniami w ostatnich miesiącach nieznacznie spadły, z drugiej jednak strony kwota zadłużenia cały czas rośnie. Na koniec sierpnia jest ona ponad dwukrotnie wyższa niż wiosną zeszłego roku. Choć należy podkreślić, że pomoc tarczy antykryzysowej, wakacje kredytowe dla firm, bony turystyczne i ograniczenie wyjazdów za granicę mocno wyhamowały przyrost zaległości branży turystycznej. Po tym jak w samym kwietniu odnotowaliśmy 45-proc. wzrost, w ciągu czterech kolejnych miesięcy było to już 2%, stosunkowo niewiele, biorąc pod uwagę sytuację, ale i tak więcej niż w przypadku firm z wszystkich branż łącznie” – dodał Grzelczak.
Liczba firm z problemami w terminowym regulowaniu zobowiązań między marcem 2019 r. a marcem 2020 r. spadła z 919 do 904, a odsetek niesolidnych dłużników w turystycznej branży obniżył się z 5,9 do 5,5%. Potem nastąpiła wyraźna zmiana wynikającą z wprowadzonych ograniczeń – w miesiąc liczba wzrosła do 939, a odsetek do 5,7%. Na koniec sierpnia doszło do pewnej poprawy i liczba firm z przeterminowanymi zobowiązaniami wobec partnerów biznesowych i banków spadła do 926 (5,6%), wynika także z komunikatu.
W tym samym czasie kwota zadłużenia branży turystycznej systematycznie rosła, przy czym w miesiąc po wprowadzeniu lockdownu przyrosła bardziej niż w ciągu całego wcześniejszego roku. W marcu ubiegłego roku wynosiła ona 58,6 mln zł, by w rok wzrosnąć do 81,2 mln zł, a potem skoczyć w miesiąc o kolejne 36,3 mln zł i na koniec sierpnia zatrzymać się na 119,8 mln zł, podano w materiale.
Choć obserwowany w pandemii wzrost zaległości bardziej dotknął mniejsze firmy, akurat w turystyce objął głównie duże podmioty (zarejestrowane w KRS). W pięć miesięcy kwota ich przeterminowanych zobowiązań podwyższyła się o niemal 80% do 85,9 mln zł, podczas gdy mniejszych przedsiębiorstw o 7%. Liczebnie przeważają jednak mali niesolidni dłużnicy, głównie jednoosobowe działalności gospodarcze.
Jak wynika z badania przeprowadzonego dla BIG InfoMonitor, w sektorze usług, w którym mieści się też turystyka, 22% firm ma spore, a 36% niewielkie oszczędności, co oznacza, że usługodawcy obok przemysłu najczęściej dysponują rezerwą finansową. Nastroje przedsiębiorców i ich ocena sytuacji, w jakiej się znajdują nie napawają jednak optymizmem. Co piąta firma zdolność przetrwania kolejnej fali kryzysu szacuje na maksimum pół roku, a 17% mówi o trzech miesiącach, podkreślono.
„Przedstawiciele branży turystycznej z niepokojem patrzą w przyszłość. Choć jak pokazują wyniki naszego badania, firmy posiadają pewne oszczędności, jednocześnie nie potrafią ocenić, jak duży wpływ wywoła na ich działalność ewentualny kolejny lockdown. Perspektywy dla polskich firm nie są zbyt kolorowe, bo co czwarta z nich nie wie, jak długo jest w stanie przetrwać. Ta niepewność w połączeniu z większą dbałością o dyscyplinę finansową i troską o utrzymywanie pewnych rezerw finansowych pokazują jednak, że przedsiębiorcy pomni doświadczeń sprzed kilku miesięcy, starają się lepiej przygotować na niepewną przyszłość i potencjalne problemy gospodarcze” – podsumował Grzelczak.
Źródło: ISBnews