W tym tygodniu na rynku złota jest dość nerwowo. Po zwyżkach cen tego kruszcu na początku bieżącego tygodnia, od wczoraj dominuje strona podażowa, która zdołała zniwelować już cały wzrost wypracowany podczas poniedziałkowej i wtorkowej sesji. W rezultacie, dzisiaj rano cena złota oscyluje w okolicach 1785-1786 USD za uncję.
Notowania złota wahają się pod dyktando sytuacji na rynku amerykańskiego dolara, z którym kruszec wykazuje negatywną korelację. Z kolei wartość USD jest uzależniona w dużym stopniu od oczekiwań związanych z planami Rezerwy Federalnej w kwestii polityki monetarnej w Stanach Zjednoczonych. Im większa szansa na rychły tapering QE, tym większa może być presja na wzrost wartości dolara i spadek notowań złota.
O zacieśnianiu polityki monetarnej przez Fed mówi się już od dłuższego czasu, ale sami przedstawiciele tej instytucji przedstawiają sprawę w niejasny sposób. Z jednej strony, podkreślają oni zasadność taperingu QE w obliczu wysokiej inflacji i ożywienia gospodarki amerykańskiej po pandemii – a z drugiej strony, zapewniają, że nie będą się niepotrzebnie spieszyć z tak ważnymi decyzjami, a ponadto obawiają się wpływu wariantu Delta na sytuację gospodarczą w USA.
Dane makroekonomiczne, które pojawiają się w USA w bieżącym tygodniu, na razie także nie rozjaśniają obrazu, więc inwestorzy na rynku złota tkwią w wyczekiwaniu na komunikaty po posiedzeniu Fed, które mają zostać opublikowane już w przyszłą środę.
Huragany w Stanach Zjednoczonych istotnie przełożyły się na sytuację w tamtejszym sektorze naftowym, ale nie tylko. Okazuje się bowiem, że niestabilna sytuacja w Zatoce Meksykańskiej odbiła się także m.in. na handlu towarami rolnymi.
Wczoraj pojawiła się informacja o tym, że Chiny anulowały część zamówień na amerykańską soję, wybierając w zamian towar z Brazylii. Departament Energii potwierdził, że chodzi dokładnie o 328 tysięcy ton soi przeznaczonej na eksport.
To wyjątkowa sytuacja, bowiem w tym okresie w roku to właśnie zamówienia na brazylijską soję topnieją, co wynika z jej mniejszej dostępności (bowiem zbiory w Brazylii przypadają na wiosnę). Z kolei jesienią na ogół uaktywnia się eksport soi z USA, co wynika z tamtejszego okresu żniw, przypadającego na okres wrzesień-listopad.
Niemniej, wiele wskazuje na to, że jest to sytuacja przejściowa i w niewielkim stopniu wpłynie ona na ogólny popyt na soję w Stanach Zjednoczonych. Terminale eksportowe w USA stopniowo się otwierają, co będzie sprzyjało scenariuszowi powrotu do standardowych działań w zakresie eksportu zbóż i roślin oleistych.
Źródło: DM BOŚ / Dorota Sierakowska