Jeżeli do tej pory mówiło się o „szybujących” cenach materiałów budowlanych, to po najnowszej publikacji PSB bardzo trudno będzie dobrać odpowiedni przymiotnik, opisujący dynamikę hossy na przedmiotowym rynku. Jak zauważają eksperci portalu RynekPierwotny, co gorsza jednak, nie jest to jedyna zła informacja dla potencjalnych klientów hurtowni budowlanych.
Jeszcze w styczniu br. dynamika cen materiałów budowlanych, choć od bardzo dawna nieprzerwanie na plusie, pozostawała pod wpływem wyraźnie spadkowej linii trendu, której kontynuacja w kolejnych miesiącach dawała szansę na długo oczekiwaną korektę stawek. Niestety, kolejne 4 miesiące zaowocowały bardzo silnym odreagowaniem, w efekcie którego tendencja powróciła do wzrostowej, a średnia dynamika cen z zaledwie 1 proc. we wrześniu 2020 r. wzrosła w lipcu br. do rekordowego i budzącego respekt pułapu 8,3 proc.
Po takim wzroście w przeciągu siedmiu miesięcy tego roku, z końcem tegorocznych wakacji można było mieć nadzieję na początek hamowania dynamiki wzrostów cen materiałów budowlanych. Tymczasem Grupa PSB po jednomiesięcznej przerwie (brak danych za sierpień br.), w ostatnich dniach opublikowała dane za tegoroczny wrzesień. Wynika z nich gigantyczny wręcz skok średniej dynamiki cen z 8,3 proc. w lipcu do prawie 22 proc. we wrześniu.
Zdaniem ekspertów tak znaczne przyśpieszenie drożyzny materiałów budowlanych wynika z solidarnego odbicia stawek dosłownie wszystkich grup towarowych, ze szczególnym wyróżnieniem płyt OSB (wzrost rdr o 124,7 proc.), suchej zabudowy (60,1 proc.) oraz izolacji termicznych (53,1 proc.), których ceny szybują rok do roku wręcz w zastraszającym tempie. Co także warte podkreślenia, żadna z grup towarowych tym razem nie zanotowała cenowego regresu rdr, co zdarzyło się bodaj po raz pierwszy w historii publikacji trendów cenowych PSB.
Główne przyczyny galopady cen materiałów budowlanych pozostają wciąż bez zmian i w pierwszym rzędzie wynikają z niesłabnącej hossy na globalnym rynku surowców, których podaż z racji nieograniczonego wręcz popytu ze strony największych gospodarek świata pozostaje w coraz bardziej odczuwalnej defensywie. Do tego dochodzą rosnące koszty energii, logistyki czy pracy, bez większych nadziei na choćby wyhamowanie trendu, o jego odwróceniu nie wspominając. W efekcie także w krajowych hurtowniach materiałów budowlanych coraz częściej dochodzi do braków w zaopatrzeniu nawet w podstawowy asortyment.
Ceny materiałów budowlanych oraz perspektywy ich kształtowania w bliższej i dalszej przyszłości są niezwykle ważnym elementem planowania wszelkich inwestycji na rynku mieszkaniowym. Wynika to z faktu bardzo wysokiego, grubo ponad 50-procentowego ich udziału w kosztach budowy każdej nieruchomości mieszkaniowej. W ostatnich latach jednym z koronnych argumentów tendencji wzrostowej cen mieszkań było bowiem powszechne przekonanie o nieuchronności hossy na rynku materiałów budowlanych. Tymczasem obecna dynamika drożyzny w połączeniu z ich niedostateczną podażą, to perspektywa kolejnych etapów windowania cen nowych mieszkań, połączona z coraz bardziej realnym ryzykiem powszechnych opóźnień w realizacji inwestycji, pozbawionych możliwości terminowych dostaw materiałów.
Źródło: RynekPierwotny / Jarosław Jędrzyński