Milenialsi i pokolenie Z zaczynają dyktować warunki na rynku – także w nieruchomościach. Z badań wynika, że co trzecia osoba chce się przeprowadzić do innego miejsca na świecie. – Problemem dla najmłodszych w zakupie mieszkania staje się brak środków przy jednoczesnej niechęci do wiązania się kredytem i stałą pracą – zwraca uwagę Radosław Jodko, ekspert ds. inwestycji z RRJ Group. Jak to zmieni rynek nieruchomości?
Problem mieszkaniowy przewija się jako jeden z największych hamulcowych rozwoju Polski – co wynika z raportów, ale z opinii bankowców, którzy dyskutowali także o tym na Europejskim Kongresie Finansowym.
– To, co najciekawsze, obserwując trendy dotyczące pokolenia Z i tego, jak kształtuje się rynek nieruchomości w tej chwili, to to, że o ile pandemia przenosiła ludzi pod miasto, gdzie jest szansa na więcej zieleni, możliwości spędzania czasu na zewnątrz, o tyle przyszłość młodzi widzą bliżej centów miast – zawraca uwagę Radosław Jodko, ekspert ds. inwestycji z RRJ Group.
Potwierdzają to dane. Z ostatniego raportu firmy CBRE „The Global Live-Work-Shop Report 2022” wynika, że 33 proc. badanych na świecie myśli o zmianie miejsca zamieszkania w najbliższych dwóch latach.
Do tego prawie połowa badanych (49 proc.) uznała, że najbardziej chciałaby mieszkać w pobliżu centrów miast. Jest to szczególnie pożądane przez pokolenie Z (53 proc.) oraz milenialsów (50 proc.). Reprezentanci zarówno jednych, jak i drugich deklarują również największą chęć zmiany miejsca zamieszkania – odpowiednio 48 i 46 proc. Aż 62 proc. spośród planujących zmianę miejsca zamieszkania planuje zakup własnego.
– W Europie wygląda to naprawdę różnie. W Berlinie realnie nie opłaca się wynajmować, za to opłaca się kupić mieszkanie, do tego niemieccy rodzice zazwyczaj nie mają kredytów, za to mają oszczędności, którymi mogą wspomóc swoje dzieci. W Warszawie nie tylko ceny blokują i nie nawet nie tylko sytuacja na rynku kredytowym. Młodzi nie chcą myśleć o kredycie, bo nie chcą czuć się związani z pracą, ale i konkretnym miejscem. Trend wolności wyboru pracy skądkolwiek, mieszkania gdziekolwiek jest tym, który uważam za kluczowy dla przyszłości rynku nieruchomości – podkreśla Jodko.
Jego zdaniem, błędnie jest zakładać, że pokolenia Y i Z nie chcą mieć mieszkań na własność, bo wolą podróżować. Z raportów wynika że posiadanie mieszkania wciąż stanowi jeden z najsilniej zakorzenionych wyznaczników zamożności i stabilizacji.
– To przekłada się zresztą znacząco na to, jakie mieszkania będą potrzebne. Raczej małe, raczej blisko centum miasta. I tu znów pojawia się kolejna konsekwencja demograficzna: czy w mieszkaniu, dajmy na to, 40-metrowym ktokolwiek chce zakładać bądź powiększać rodzinę? Zwłaszcza jeśli utrzyma się koniunktura na wyższy standard mieszkań z uwagi na to, że w przypadku pracy zdalnej czy hybrydowej spędzamy w nich więcej czasu. I tak dochodzimy do jeszcze jednej zmiennej – zaczyna się liczyć nie tylko nasze mieszkanie, ale coraz większą rolę odgrywa jego otoczenie. Dla jednych to będzie bliskość parku, dla innych – bliskość biura. Tych, którzy dziedziczą po rodzicach z pewnością interesować będzie posiadanie domu wakacyjnego albo na wynajem gdzieś przy jeziorze, nad morzem albo blisko innych atrakcji zielonej turystyki – wylicza Radosław Jodko, ekspert ds. inwestycji z RRJ Group.
Podsumowując, zwraca uwagę, że pokolenie Z dopiero wkroczyło na rynek pracy i wiele jeszcze w kwestii upodobań może się zmienić wraz z tym, jak będzie zmieniała się ich kariera.
– No i dobrze nie zapominać, że na rynek nieruchomości największy wpływ mają zmiany na rynku pracy. To jest zmienna, której dziś nie jesteśmy w stanie przewidzieć – podkreśla Jodko.
Źródło: Materiał Prasowy
Ludzie od dawna gotówką kupowali nieruchomości. Ceny zostały napompowane niespotykaną ilością spekulantów i osób starszych którym się „należy” z pokolenia boomerów. Mamy też dłużej żyjące pokolenie. Dochody nadal są o 10 000 % niższe niż pokolenie pradziadków. Nowe pokolenie umie w kalkulator i nie daje za wygraną by sobie wcisnąć przewartościowaną nieruchomość czy pracę która płaci mniej niż cena za m2