Sprzedaż nowych mieszkań na 7 największych rynkach w Polsce wyniosła niespełna 12,4 tys. sztuk w I kw. 2024 r., co oznacza spadek o 7% kw/kw i wzrost o 14% r/r. W tym czasie deweloperzy wprowadzili do oferty 15,9 tys. lokali, co oznacza wzrost o 6% kw/kw i o 120% r/r, wynika z danych Otodom Analytics. W efekcie na koniec marca 2024 r. dostępnych było 43 tys. mieszkań w stanie deweloperskim, czyli o blisko 17% więcej niż jeszcze trzy miesiące wcześniej.
„W ostatnim kwartale spośród siedmiu największych rynków to Poznań i Wrocław odnotowały najsilniejsze wzrosty oferty nowych mieszkań na sprzedaż, odpowiednio 45% i 36%. Warto zauważyć, że dla stolicy Wielkopolski to rekord, ponieważ jeszcze nigdy w ofercie nie było tam aż tak wielu mieszkań deweloperskich” – czytamy w komunikacie.
W Krakowie i w Łodzi wzrost liczby dostępnych mieszkań wyniósł niespełna 20%, a w Warszawie 8%. W Trójmieście nie nastąpiła praktycznie żadna zmiana, a w Katowicach odnotowano spadek o 3%.
„Jednak cały czas należy monitorować sytuację w Łodzi, gdzie istnieje zagrożenie nadpodażą. Dostępne obecnie 8,1 tys. mieszkań to druga największa oferta w kraju, mocno wybijająca się ponad inne duże miasta, oczywiście poza Warszawą. Jednocześnie sprzedażowo rynek ten zajmuje dopiero szóste miejsce. Natomiast na podium wskoczył teraz Poznań, który oferuje więcej nowych mieszkań niż Kraków, Trójmiasto i Wrocław” – powiedział Marcin Krasoń z Otodom Analytics, cytowany w komunikacie.
W I kwartale 2024 r. najwięcej mieszkań deweloperskich sprzedano w Warszawie, tj. blisko 4,2 tys., o 2% mniej niż kwartał wcześniej i o 8% więcej niż w poprzednim roku. Wzrosty sprzedaży zanotowano w Łodzi, Katowicach i Poznaniu, odpowiednio o 89%, 66% i 57%. Z kolei jedynym badanym miastem, w którym sprzedaż w ciągu roku spadła – o blisko 20%, był Kraków, podano także.
„Wprawdzie możemy mówić o lekkim uspokojeniu cen mieszkań w ostatnim czasie z uwagi na większą ofertę dostępnych lokali deweloperskich i lekkie spowolnienie sprzedaży, ale nadal w perspektywie rocznej to są znaczne wzrosty, bo od 9% w Katowicach, po 20-25% w Krakowie i Łodzi. Skromna kwartalna korekta w dwóch miastach nie oznacza jeszcze odwrócenia trendu wzrostowego. Potencjalni nabywcy nowych lokali czekają na kolejny program rządowych subsydiów. Mogą też liczyć na to, że za obniżką inflacji pójdą spadki stóp procentowych i oprocentowania dostępnych kredytów” – wskazał Krasoń.
Według analityków, choć ceny przestały „galopować”, nie oznacza to, że nie będą rosnąć.
„Problem z dostępem do gruntów nie znika, a czasowa przewaga podaży nad popytem jest zbyt skromna, by deweloperzy powszechnie zaczęli obniżać stawki. Wprawdzie wejście w życie nowelizacji rozporządzenia w sprawie warunków technicznych, jakim powinny odpowiadać budynki i ich usytuowanie, zostało przesunięte, jest jednak nieuniknione i nie ma wątpliwości, że zmiany te, zakładające m.in. rozrzedzenie zabudowy, będą czynnikiem stymulującym podwyżki cen. Jednocześnie spadek akcji kredytowej bilansują nadal aktywni inwestorzy, których nie brakuje nie tylko w największych miastach” – czytamy dalej w materiale.
Dane uwzględniają rynki w Warszawie, Krakowie, Wrocławiu, Trójmieście, Poznaniu, Łodzi i Katowicach.
Źródło: ISBnews
Kupujący zapewne czekają na program rządowych dopłat ale z tego co wiem deweloper atal ma program decyzja na raty a więc specjalnie dedykowany klientom którzy na te dopłaty czekają, mogą teraz zarezerwować mieszkanie a finalną decyzję podjąć we wrześniu