Jest coraz więcej argumentów za tym, że stopy procentowe w 2022 r. przekroczą poziom 4%, co zgodnie z naszymi oczekiwaniami powinno wspierać aprecjację złotego, uważają analitycy Ebury: Enrique Diaz-Alvarez, Matthew Ryan, Roman Ziruk, Itsaso Apezteguia.
Rezerwa Federalna dała jasno znać, że inflacja w USA jest największym problemem, z jakim obecnie się mierzy, a jej zmniejszenie – priorytetem. Tak radykalny zwrot wywindował kurs USD/PLN powyżej poziomu 4,10.
Dawne korelacje na rynku ponownie są w mocy – w ostatnich dniach dolar zyskał względem pozostałych walut G10 i większości walut rynków wschodzących. Rynki akcji zanurkowały, spready kredytowe uległy rozszerzeniu, a rentowności obligacji wzrosły.
Rozpoczynający się tydzień będzie obfitował w ważne dla rynku walutowego informacje i dane. W centrum uwagi pozostają banki centralne. W czwartek decyzje ws. stóp procentowych podejmą Europejski Bank Centralny, Bank Anglii i Narodowy Bank Czeski. Oczekuje się, że dwa ostatnie ponownie podniosą stopy procentowe, odpowiednio o 25 (do 0,5%) i 75 pb. (do 4,5%).
Rynki będą wypatrywać też jakichkolwiek oznak zmiany jak dotąd gołębiej retoryki Christine Lagarde, szefowej EBC, i wycofywania się z obietnicy niepodnoszenia stóp przed 2023 r. Środowy odczyt inflacji w strefie euro w styczniu i piątkowy raport z amerykańskiego rynku pracy (non-farm payrolls; NFP) domkną napięty tydzień.
PLN
Polski złoty w ubiegłym tygodniu doświadczył wyraźnej słabości za sprawą pogorszenia sentymentu w związku z rynkowymi obawami o możliwą eskalację konfliktu na Wschodzie. Jednocześnie kurs EUR/PLN nie reagował mocno na posiedzenie amerykańskiej Rezerwy Federalnej, co wzmacnia nasze przekonanie, że wyższe stopy procentowe w rozwiniętych krajach nie powinny nakładać istotnej presji na waluty krajów, w których banki centralne agresywnie zacieśniają politykę monetarną. Przykładem tego typu kraju jest Polska, w której stopy najpewniej ponownie pójdą w górę w przyszłym tygodniu.
W kontekście podwyżek stóp procentowych przez RPP warto wspomnieć o coraz większych oczekiwaniach rynku, które wydają się wzmocnione przez jastrzębie sygnały płynące z Fedu. Obecnie rynek zakłada, że w perspektywie sześciu miesięcy stopa referencyjna dobije do okolic 4,5%, co jest wartością wysoką, ale nie nieracjonalną. Jest coraz więcej argumentów za tym, że stopy procentowe w 2022 r. przekroczą poziom 4%, co zgodnie z naszymi oczekiwaniami powinno wspierać aprecjację złotego.
EUR
EBC pozostaje samotnym gołębiem wśród głównych banków centralnych. Na posiedzeniu w czwartek to łagodne nastawienie zostanie poddane kolejnej próbie. Inwestorzy będą uważnie analizować komentarze Christine Lagarde, by wychwycić wszelkie oznaki tego, że wciąż rosnąca inflacja w strefie euro powoli wymusza zmianę retoryki. Zebranie odbędzie się niedługo po wstępnym odczycie inflacji w styczniu, który zgodnie z naszymi oczekiwaniami powinien pokazać ograniczony spadek związany m.in. z wygaśnięciem efektu zeszłorocznej podwyżki VAT w Niemczech. Jednocześnie nie zapowiada się na szybką zmianę trendu, a inflacja nadal powinna wyraźnie przewyższać projekcje EBC.
USD
Rezerwa Federalna w zeszłym tygodniu przedstawiła jasne argumenty za dość agresywnym zacieśnieniem polityki pieniężnej: pełne zatrudnienie w gospodarce, silny popyt i rozdzierająca presja inflacyjna. Co ważniejsze, otworzyła drzwi do nawet bardziej agresywnego cyklu podwyżek, niż obecnie wycenia rynek, jeśli nadchodzące dane to uzasadnią. Powell zasugerował, że każde posiedzenie może przynieść zmianę, co oznacza możliwość więcej niż czterech podwyżek stóp w 2022 r.
Jastrzębiość Fedu w połączeniu z mocniejszymi od oczekiwań danymi o wzroście PKB USA w IV kwartale sprowadziły kurs EUR/USD do najniższego poziomu od czerwca 2020 r., podbijając jednocześnie kurs USD/PLN powyżej poziomu 4,10.
W tym tygodniu uwaga będzie skupiona na kluczowym raporcie z amerykańskiego rynku pracy (NFP), którego waga może być jednak niższa niż zazwyczaj w związku z zakłóceniami związanymi z Omikronem. Mogą one skutkować stosunkowo słabym odczytem zmiany zatrudnienia, ale uważamy, że zarówno Fed, jak i rynek nie przejmą się nimi i będą czekać na kolejne – poomikronowe – dane w lutym.
Źródło: ISBnews