Dzisiaj po południu poznamy jeden z ważniejszych odczytów makroekonomicznych ze Stanów Zjednoczonych. Będzie to inflacja CPI! Jest to o tyle ważny odczyt, że efekt bazy będzie w tym momencie coraz mniejszy z miesiąca na miesiąc. Dodatkowo wyraźnie odbijają ceny energii, dlatego na złość Fedowi najprawdopodobniej inflacja odbije. Kluczowa jest jednak skala odbicia. Czy będzie to odbicie zgodne ze średnim miesięcznym wzrostem inflacji, czy jednak zaskoczymy się pozytywnie i inflacja nie będzie odbijać do końca tego roku.
W czerwcu inflacja spadła do 3,0% r/r, co było zaledwie 1 punkt procentowy od celu inflacyjnego. Warto jednak pamiętać, że szczyt inflacyjny miał miejsce w czerwcu zeszłego roku, dlatego teraz z miesiąca na miesiąc efekt bazy będzie coraz mniejszy. Właśnie dlatego jest duża szansa, że roczna inflacja zaliczyła już swój tegoroczny dołek. Kluczowe będzie teraz to jak mocno będzie rosła inflacja miesięczna, choć oczywiście Fed chciałby, aby dynamika z miesiąca na miesiąc malała. Jest to jednak mało prawdopodobne patrząc na to jak zachowują się obecnie ceny energii. Za lipiec ceny ropy naftowej WTI wzrosły o 16,5%! Ceny paliw wzrosły w tym czasie o ok. 7%, a waga paliw w inflacji CPI to ok. 3%. Przeliczając to wszystko kontrybucja miesięcznej inflacji nie powinna być dużo większa od 2 setnych procenta, ale trzeba pamiętać o tym, że ceny paliw wpływają na większość aspektów naszego życia i oczywiście ostatecznej inflacji.
Trudno będzie o pozytywne zaskoczenie niższym wzrostem inflacji. Takie nadzieje daje nam jednak m.in. prognoza Goldman Sachs. Bank wskazuje na mniejszy wpływ ekwiwalentu czynszów, spadek cen używanych samochodów i wolniejszy wzrost cen usług poza mieszkaniowych. Goldman i tak oczekuje jednak, że na koniec tego roku inflacja wyniesie 3,8% r/r, a z założenia średniego wzrostu na poziomie 0,2% m/m i tak inflacja wypadłaby w okolicach 4,0%. Oprócz tego z perspektywy Fedu kluczowa będzie inflacja bazowa, nawet ważniejsza niż główny odczyt. W tym wypadku zdania są podzielone – część rynku widzi niewielki spadek do 4,7% r/r z poziomu 4,8% r/r. Jednak jeśli inflacja się utrzyma, może to być mocny sygnał dla Fed, aby podnieść stopy procentowe podczas wrześniowego posiedzenia. Dzisiaj po sesji na Wall Street będzie wypowiadał się Harker – dosyć jastrzębi członek Fed, który sugerował jednak ostatnio, że stopy mogłyby pozostać bez zmian. Jego wypowiedzi po publikacji inflacji mogą być kluczowe z perspektywy tego, czy w Fed tworzy się grupa osób, która chciałaby kolejnej przerwy z podwyżkami.
Dzisiaj przed 10:00 EURUSD powraca powyżej poziomu 1,100. To pozwala na spadek USDPLN poniżej poziomu 4,0600. Z kolei za euro płacimy 4,4670 zł, za funta 5,1739 zł, za franka 4,6418 zł.
Źródło: XTB / Michał Stajniak