Złoty we wtorek umacnia się do koszyka głównych walut. Wspierają go dobre nastroje na rynkach światowych, i co się z tym wiąże, rosnący apetyt na ryzyko. Pomaga również ponowne osłabienie amerykańskiego dolara, po dwóch dniach jego korekcyjnego umocnienia.
O godzinie 09:35 dolar taniał o 1,6 gr i trzeba było za niego zapłacić 3,7355 zł, kurs szwajcarskiego franka spadał o 1 gr do 4,0780 zł, brytyjskiego funta o 1,1 gr do 4,8930 zł i tylko euro cofało się zaledwie o 0,6 gr do 4,4060 zł.
Przed południem, z uwagi na brak potencjalnych impulsów mogących mocniej wstrząsnąć rynkie walutowym, nie należy oczekiwać istotnych zmian notowań złotego. Powinien on jedynie powiększać zyski w relacji do dolara, w ślad za prawdopodobnym dalszym osłabieniem amerykańskiej waluty.
Znacznie ciekawiej będzie w drugiej połowie dnia. Start sesji na Wall Street, a przede wszystkim publikowane o godzinie 16:00 czerwcowe dane o zamówieniach przemysłowych w USA, w połączeniu z potencjalnymi doniesieniami nt. negocjowanego w amerykańskim Kongresie kolejnego pakietu pomocowego, mogą dać złotemu dodatkowego kopa. Wiele wskazuje na to, że będzie to „kop pozytywny”, a na koniec dnia złoty będzie jeszcze silniejszy.
W dłuższym horyzoncie czasu umocnienie złotego jest jednak dość mocno ograniczone przez ostatnie dołki na polskich parach. Poziomy poniżej 3,70 zł na USD/PLN, poniżej 4,39 zł na EUR/PLN i okolice 4,05 zł na CHF/PLN, jawią się już jako atrakcyjne do kupna wszystkich trzech walut. Szanse bowiem na głębsze spadki, nawet w przypadku ostatnio bardzo słabego dolara, są już niewielkie, a ryzyko nieco większego korekcyjnego osłabienia złotego rośnie z każdym dniem.
Źródło: ISBnews / Marcin Kiepas, analityk Tickmill