Wtorkowy poranek upływa pod znakiem umocnienia złotego w relacji do dolara, w czym pomaga wzrost notowań EUR/USD, przy jednoczesnej stabilizacji kursu EUR/PLN i lekkiej zwyżce CHF/PLN. W kolejnych dniach będzie narastała presja na umocnienie złotego do szerokiego koszyka walut.
O godzinie 10:23 kurs USD/PLN spadał o 1,5 gr do 3,71 zł, wracając do poziomów ostatnio oglądanych pod koniec lutego br. Spadki są efektem osłabienia dolara na rynkach globalnych, w tym przede wszystkim są następstwem wybicia notowań EUR/USD powyżej 1,22, który to poziom również był testowany ostatnio prawie 3 miesiące temu.
W tym samym czasie kurs EUR/PLN już trzeci kolejny dzień pozostawał w konsolidacji blisko poziomu 4,53 zł. Za euro trzeba było zapłacić 4,5276 zł. Nieznacznie drożysz był szwajcarski frank, którego notowania rosły o 0,5 gr do 4,13 zł, odreagowując trzydniowe spadki.
Złoty jednocześnie dalej tracił w relacji do węgierskiego forinta. Ten zyskiwał na fali zaskakującego zaostrzenia retoryki przez Bank Węgier i spekulacji, że już latem może on podwyższyć stopy procentowe. W efekcie kurs EUR/HUF wrócił w pobliże 350 forintów (z 369 jeszcze w marcu) i znalazł się najniżej od 9 miesięcy.
Zachowanie węgierskiego forinta to ważna lekcja dla rodzimego rynku walutowego. Mocno rosnąca inflacja w Polsce, w zestawieniu z bardzo mocnymi danymi makroekonomicznymi (sporo ich poznamy w tym tygodniu) i perspektywą silnego popandemicznego odbicia w gospodarce, już wkrótce może doprowadzić do dalszego zaostrzenia retoryki przez Radę Polityki Pieniężnej. A to szeroko otworzy drzwi do wyraźnego umocnienia polskiej waluty. Najbliższy cel dla euro to 4,47 zł, co automatycznie oznaczałoby spadek dolara do 3,65 zł.
Źródło: ISBnews / Marcin Kiepas, analityk Tickmill