Od silnej wyprzedaży złotego rozpoczął się dzień na krajowym rynku walutowym. Euro kosztuje 4,60 zł, frank zbliża się do 4,30 zł, a funt atakuje 5,10 zł. Złoty jest najsłabszy od wiosny.
O godzinie 08:36 kurs EUR/PLN kształtował się na poziomie 4,6020 zł, co oznacza wzrost o 1,6 gr w stosunku do wtorkowego zamknięcia. To trzeci kolejny dzień wzrostów i najwyższy kurs euro od kwietnia. Notowania CHF/PLN wzrosły o 1,3 gr do 4,2940 zł, USD/PLN o 1,4 gr do 3,9070 zł, a GBP/PLN o 2,7 gr do 5,0985 zł.
Cieniem na notowaniach złotego kładzie się przede wszystkim gwałtownie przyspieszająca pandemia koronawirusa i wprowadzane w związku z nimi restrykcje, zarówno w Polsce, jak i w poszczególnych europejskich krajach. Tylko w ostatnich 24 godzinach rynki dowiedziały się o prawdopodobnym „miękkim lockdownie” w Niemczech, który zacznie obowiązywać od 4 listopada i nowych zakazach we Francji.
Bardzo zła sytuacja epidemiczna niezmiennie jest w Polsce. Tylko wczoraj odnotowano rekordową liczbę 16,3 tys. nowych potwierdzonych przypadków zarażenia koronawirusem. A to pewnie nie ostatni rekord. Dlatego jest prawdopodobne, że stopniowo wprowadzany od 2 tygodni lockdown w kraju, już w najbliższych weekend zostanie zaostrzony. Tymczasem już teraz analitycy korygują w dół swoje prognozy polskiego PKB w 2020 roku. Pełny lockdown jeszcze mocniej zaciążyłby polskiej gospodarce. I to nie tylko w tym roku, ale i na początku 2021 roku.
Sentymentu do złotego nie poprawią również masowe protesty społeczne w całej Polsce. Aczkolwiek póki co jest to czynniki uboczny. Raczej analizowany w kontekście dalszego pogorszenia sytuacji epidemicznej.
Przecena złotego może jeszcze przyspieszyć. Kluczem do tego jest trwałe wybicie EUR/PLN powyżej bariery 4,60 zł i idące z tym w parze przełamanie przez CHF/PLN poziomu 4,30 zł.
Źródło: ISBnews / Marcin Kiepas, analityk Tickmill