Szczyt inflacji powinien być płaski i kształtować się na poziomie ok. 15% do września br., natomiast w IV kw. br. powinien nastąpić spadek dynamiki inflacji, a jej silne hamowanie powinno rozpocząć się w II kw. 2023r., by pod koniec przyszłego roku zbliżać się do ok. 7%, uważa prezes Polskiego Funduszu Rozwoju (PFR) Paweł Borys. Jego zdaniem, w przyszłym roku złoty powinien wrócić „do formy” czyli kurs EUR/PLN powinien utrzymywać się w przedziale 4,4-4,5.
„Wydaje się, że najgorsze mamy za sobą, szczyt inflacji powinien być taki płaski. On będzie pewnie wokół tych 15% kształtował się do września. Później w IV kw. powinien być obserwowany spadek dynamiki inflacji i w I kw. [2023 r.] możemy mieć mały skok ponownie, ponieważ będzie taki efekt statystyczny, ale silne hamowanie inflacji nastąpi do II kw. przyszłego roku” – powiedział Borys w RMF FM.
„Zakładam, że już od II kw. przyszłego roku zobaczymy stały trend spadku inflacji w Polsce. Ta inflacja szybko powinna hamować poniżej 10% i być może pod koniec przyszłego roku zbliżać się do takiego poziomu ok. 7%” – dodał.
Zdaniem Borysa, w ostatnich dwóch miesiącach coraz wyraźniej widać, że impuls inflacyjny wygasa.
„Jeżeli inflacja już się wygasza powoli, […] bardzo mocno spada dynamika kredytów, […] więc to powoduje, że nie ma już uzasadnienia do podwyżek stóp procentowych w Polsce” – powiedział.
Pytany, czy takiej przestrzeni do podwyżki stóp już nie ma, wskazał: „Jeszcze w mojej ocenie 0,5-0,75 pkt proc. jest, patrząc na inflację bazową na poziomie 9,5%, ale to już jest niewielki wzrost”.
„Ale to, co decyduje o tym, czy należy podwyższać stopy procentowe dalej i na jakim poziomie – to właśnie kurs złotego. […] Wydaje się, że NBP decydując o stopach procentowych powinien mieć na względzie to, aby utrzymać stabilnego złotego” – podkreślił.
Jego zdaniem, w przyszłym roku jest szansa, że złoty „wróci do formy”.
„Ja uważam, że taki kurs równowagi złotego jest między 4,40 a 4,50 zł. Oczywiście, jeżeli zobaczymy spadek inflacji, a będziemy krajem, który ma stabilny wzrost gospodarczy i stabilne finanse publiczne” – doprecyzował.
Ocenił, że na aktualne wahania kursu złotego mają obawy o recesję.
Pytany czy w jego ocenie rząd przedłuży tarcze antyinflacyjne także w przyszłym roku {obecnie obowiązują do końca października, dzisiaj premier Mateusz Morawiecki zapowiedział ich przedłużenie do końca roku) powiedział: „Jest to wysoce prawdopodobne ze względu na to, że tak długo, jak ceny energii będą utrzymywały się na wysokim poziomie, rząd podejmuje działania, po to aby łagodzić skutki dla Polaków tych podwyżek”.
Jego zdaniem, ewentualne decyzje w sprawie nieprzedłużania tarcza antyinflacyjnych rząd może podjąć dopiero w II kw. 2023 r.
„Jeżeli można się spodziewać, że już od II kw. zobaczymy mocniejszy spadek dynamiki inflacji, to wtedy być może będzie to pierwszy moment, żeby rząd pomyślał o tym, aby nie przedłużać już tarcz antyinflacyjnych” – podkreślił.
Główny Urząd Statystyczny (GUS) podał dziś, że według szybkiego szacunku danych, inflacja konsumencka wyniosła 15,5% w ujęciu rocznym w lipcu br. (wobec 15,5% r/r w czerwcu).
Źródło: ISBnews