Gdyby banki musiały zwrócić wszystkie odsetki wynikające ze stawek WIBOR w kredytach mieszkaniowych, łączny koszt wyniósłby ok. 83,7 mld zł, wynika z wyliczeń szefa analiz Biura Maklerskiego Santander Kamila Stolarskiego, cytowanych przez portal Business Insider. Jednak – jak podkreślają przedstawiciele sektora bankowego – kwestionowanie kwotowania WIBOR-u jest „mocną przesadą”, a próba podważania jego legalności zdaje się być przejawem nieodpowiedzialności.
Komentarze i wyliczenia dotyczą postanowienia Sądu Okręgowego w Katowicach w sprawie kredytu w złotych. Zgodnie z nim, bank nie ma prawa doliczać do oprocentowania, na którego podstawie wyliczane są raty, stawki WIBOR. Tymczasem powszechna praktyka była i jest taka, że na oprocentowanie kredytu składa się zmienna w czasie stawka WIBOR (mająca odzwierciedlać koszt kapitału) i stała marża banku (zysk banku), podkreśla portal.
Jednakże ekspert BM Santander uważa, że nie zrealizuje się czarny scenariusz.
„WIBOR nie jest kuloodporny. Sądząc po przykładach z innych krajów, uważamy, że negatywne dla banków scenariusze w odniesieniu do kredytów hipotecznych opartych o WIBOR są mało prawdopodobne. Niemniej jednak ryzyko może ciążyć na wycenie banków ze względu na spodziewany głośny ciąg dalszy sprawy i możliwą chęć budowania na tym kapitału politycznego” – skomentował Stolarski w rozmowie z Business Insiderem.
Sprawa dotyczy kredytu w ING Banku Śląskim, który nawet nie został wcześniej wysłuchany. Obecnie zapowiada złożenie zażalenia na decyzję.
„Na razie sąd ustanowił jedynie zabezpieczenie powództwa i nie można wyciągać jakichkolwiek wniosków na tej podstawie. Na decyzję sądu złożymy zażalenie. Sugestie pojawiające się w przestrzeni medialnej jakoby ING przegrał sprawę WIBOR-ową są nieprawdziwe” – powiedział rzecznik ING BSK Piotr Utrata w rozmowie z Business Insiderem.
W podobnym tonie komentuje sprawę mec. Piotr Bodył-Szymala z Monitora Prawa Bankowego.
„Postanowienie Sądu Okręgowego w Katowicach w sprawie I Ca 556/22 – wydane na posiedzeniu niejawnym 3 listopada br., co ważne, bez wysłuchania banku – sprowadza się do tego, że sąd zdecydował na czas trwania zabezpieczenia, że WIBOR nie będzie uwzględniany w obliczaniu raty kredytu. Postanowienie SO w Katowicach można nazwać zaskakującym, trudnym do zrozumienia od strony prawnej, ale nazywanie go przełomowym wydaje się mocnym nadużyciem i raczej jest oczekiwaniem reprezentującej klienta kancelarii prawnej” – stwierdził mec. Bodył-Szymala w rozmowie z Business Insiderem.
Zwraca uwagę, że sąd nie skonfrontował się jeszcze z argumentami banku. Trudno zatem mówić o ważeniu racji stron, podkreślił.
Także wiceprezes Związku Banków Polskich (ZBP) Tadeusz Białek podkreśla, że nie jest to wyrok sądu ani żadne przesądzenie o usunięciu WIBOR-u – to jest postanowienie o zabezpieczeniu, które czasowo reguluje, w jaki sposób zobowiązanie będące przedmiotem sporu ma być regulowane do czasu zakończenia procesu.
„Posługiwanie się takimi tezami to skrajne nadużycie. Na ten moment nie ma żadnego wyroku, który odnosiłby się do problematyki wskaźnika WIBOR. Przypominam, że WIBOR jest w pełni licencjonowanym, administrowanym i uznanym przez organy sieci bezpieczeństwa finansowego (Komitet Stabilności Finansowej, Komisja Nadzoru Finansowego) wskaźnikiem referencyjnym, który spełnia wszystkie wymogi płynące z unijnych regulacji, w tym rozporządzenia BMR” – podkreślił Białek, cytowany przez portal.
Stolarski przypomniał, że temat potencjalnego unieważnienia kredytów konsumpcyjnych opartych o zmienne stopy procentowe wisi w powietrzu od 2012 r., kiedy w Wielkiej Brytanii wybuchła afera LIBOR.
„W konsekwencji banki zapłaciły kary, ludzie odpowiedzialni stracili pracę, nadzór nad LIBOR przekazano innym podmiotom i rozpoczęto reformę stawek referencyjnych. Podobne zmiany miały miejsce w USA czy Australii. W żadnym z tych krajów nie słyszeliśmy o unieważnieniu kredytów. Uważamy, że banki raczej nie będą ponosić kosztów związanych z tym zagadnieniem” – podsumował ekspert BM Santander.
Źródło: ISBnews