Musimy uniknąć sytuacji, gdy ograniczona podaż kredytu stałaby się barierą rozwoju polskiej gospodarki, ocenił prezes Narodowego Banku Polskiego (NBP) Adam Glapiński. Według niego, w kontekście orzecznictwa Trybunału Sprawiedliwości UE (TSUE) w sprawie kredytów hipotecznych w CHF, banki stoją w obliczu zwiększania rezerw, ograniczania akcji kredytowej, co w dłuższym horyzoncie może być barierą dla dalszego rozwoju polskiej gospodarki.
„Przed sektorem bankowym stoją wyzwania, które mogą znacznie obniżyć docieranie kredytów w przyszłości. Po wygłoszeniu opinii rzecznika generalnego TSUE w sprawie wynagrodzenia stron w sprawie korzystania kapitału można spodziewać się wzrostu kosztów ryzyka prawnego związanego z frankowymi kredytami hipotecznymi. Znacie państwo opinię NBP w tej kwestii. Rzecznik generalny stwierdził wprost, że prawidła ekonomiczne czy stabilność finansowa nie mają tu nic do rzeczy. Mam nadzieję, że podobna filozofia nie zapanuje w krajowym sądownictwie w tej kwestii” – napisał Glapiński w liście odczytanym podczas Forum Bankowego.
Prezes NBP podkreślił, że „pozostało tylko żałować, iż programy ugód nie zostały jednak aktywnie wprowadzone, wtedy kiedy apelował o to bank centralny, a KSF wydał odpowiednie rekomendacje”.
„Sytuacja może doprowadzić do ograniczania akcji kredytowej przez banki; w efekcie działania te mogą spotęgować osłabienie dynamiki kredytów związanych ze spowolnieniem gospodarczym. O ile w krótszym terminie sprzyjałoby to obniżeniu inflacji, ale w dłuższym nie służyłoby to gospodarce, a więc byłoby niezgodne ze stabilnością finansową. Musimy uniknąć sytuacji, gdy ograniczona podaż kredytu stałaby się barierą rozwoju polskiej gospodarki” – wskazał Glapiński.
„Wzrosło zatem prawdopodobieństwo, że o ile nie zaproponują państwo [banki] korzystniejszych warunków ugód, możemy spodziewać się regresu w procesie ich zamiany. Nie obejdzie się również bez tworzenia kolejnych rezerw wraz z wysoce prawdopodobnym napływem nowych pozwów sądowych” – stwierdził szef banku centralnego.
Według niego, istnieje zatem ryzyko, że przynajmniej dla części banków „trudno będzie o znaczne zwiększenie kapitału w oparciu o wypracowany system”.
Wskazał jednocześnie, że w tym kontekście jednym z większych wyzwań staje się konieczność spełnienia wymogów MREL od początku 2024 roku.
„W obecnych uwarunkowaniach, przy trwającej wojny na Ukrainie, wysokiej niepewności makroekonomicznej i otoczenia prawno-regulacyjnego w Polsce należy liczyć się trudnościami dotyczącymi instrumentów dłużnych, które w razie przymusowej restrukturyzacji lub likwidacji banków mogłyby być zamienianie” – zakończył Glapiński.
Źródło: ISBnews