Zaległości Polaków, mimo możliwości skorzystania z wakacji kredytowych, wzrosły w ciągu kwietnia i maja o ponad 1,2 mld zł do 81 mld zł, wynika z danych Rejestru Dłużników BIG InfoMonitor. Od marca do końca maja przybyło 30,5 tys. nowych dłużników, wzrost widoczny jest we wszystkich województwach i we wszystkich grupach wiekowych. Na koniec maja zaległości miało 2 864 080 osób.
Dane prezentowane w InfoDługu uwzględniają płatności wynoszące min. 200 zł opóźnione o co najmniej 30 dni, kłopoty z obsługą rat kredytowych raportowane są z bazy BIK, a niepłacone w terminie bieżące rachunki z Rejestru Dłużników BIG InfoMonitor. Z uwagi na opóźnienie, z jakim wierzyciele wprowadzają informacje o długach do Rejestru Dłużników BIG InfoMonitor, problemy wynikające z lockdownu na większą skalę będą widoczne w kolejnych miesiącach. Natomiast opóźnienia rat kredytów monitorowanych przez BIK widoczne są od razu i to one dokładając 0,94 mld zł, przesądziły o tym, że w ciągu kwietnia i maja zaległości Polaków przyrosły o 1,21 mld zł, podkreślono.
Zmiana kwot zaległości w kwietniu i maju jest porównywalna do przyrostów w pierwszych miesiącach roku, ale już w zestawieniu z II kwartałem ub.r. jest ponad dwukrotnie wyższa.
„Co do demograficznej strony zmian, to może ona nieco zaskakiwać, mimo, że konsekwencje lockdownu dotknęły przede wszystkim osoby pracujące, to najwięcej niesolidnych płatników przybyło wśród seniorów, a najmniej w grupie 18-34 latków” – powiedział prezes BIG InfoMonitor Sławomir Grzelczak, cytowany w komunikacie.
Przy wzroście liczby dłużników w kwietniu i maju o 1,1% wśród osób po 64. roku życia przybyło ich blisko 2%. W ujęciu geograficznym wyróżniają się województwa podkarpackie i małopolskie, gdzie na koniec maja jest odpowiednio o 1,8 oraz o 1,6% niesolidnych płatników więcej niż po I kwartale, wskazano również.
„Dostawcy usług i sprzedający z odroczonym terminem płatności muszą się liczyć z tym, że większa część osób niż wcześniej zasygnalizuje, że nie jest stanie zapłacić rachunku czy raty kredytu, bo nie pozwala im na to sytuacja finansowa. Najnowsza próba oceny wpływu pandemii na życie rodaków pokazuje, że pogorszyła ona sytuację gospodarstw domowych właśnie w obszarze radzenia sobie z codziennymi wydatkami – skarży się na to w lipcu ponad połowa respondentów (52%). Ucierpiały też oszczędności, bo albo topnieją, albo nie ma warunków, by cokolwiek odłożyć. Ten przykry aspekt nowej sytuacji wskazuje prawie połowa badanych (47%)” – dodał Grzelczak.
Na codzienne wydatki, poza niższymi wpływami do portfeli, oddziałuje też inflacja, która w kwietniu wzrosła w porównaniu z zeszłym rokiem o 3,4%, w maju o 2,9%, a w czerwcu znów przekroczyła 3% (3,3%). Nie bez znaczenia jest też rosnące bezrobocie – z 5,5% przed pandemią doszło do 6,1%. Bez pracy pozostaje obecnie 1 mln 27 tys. osób, o ponad 100 tys. więcej niż w styczniu czy lutym.
Od początku roku, przez pierwszych pięć miesięcy zaległości Polaków podwyższyły się o ponad 3,2 mld zł, a liczba dłużników o ponad 67 tys. osób.
„Indeks Zaległych Płatności Polaków wzrósł między końcem marca a końcem maja z 90 do 91 pkt. Wskaźnik ten pokazuje, ile osób z problemami finansowymi przypada na 1000 dorosłych mieszkańców w kraju. Oznacza to, że już prawie co 11. dorosły Polak ma na koncie niezapłacone na czas zobowiązania. Wzrost wskaźnika odnotowano niemalże we wszystkich województwach, z wyjątkiem zachodniopomorskiego i warmińsko-mazurskiego, gdzie utrzymał się na takim samym poziomie jak na koniec I kwartału bieżącego roku. Na wzrost IZPP wpłynął przyrost zarówno liczby dłużników kredytowych widocznych w bazie BIK, których przybyło 27 735, jak i pozakredytowych umieszczanych w Rejestrze Dłużników BIG InfoMonitor, który gromadzi dane o niespłacanych w terminie rachunkach np. za czynsz, telefon i internet, a także alimenty, opłaty sądowe, kary za jazdę bez ważnego biletu czy wierzytelności windykowane – tu liczba dłużników wzrosła o 22 670 osób” – czytamy dalej.
Łączna kwota zaległych zobowiązań kredytowych i pozakredytowych Polaków na koniec maja 2020 roku wyniosła 80 972 118 723 zł. Zadłużenie mieszkańców Polski w ciągu dwóch miesięcy (kwiecień i maj) bieżącego roku wzrosło o ponad 1,2 mld zł. Wartość długów z tytułu niespłacanych rachunków o 273 147 286 zł (0,6%), zaś nieregulowanych w terminie kredytów o 939 349 291 zł (2,5%). Po tej dwumiesięcznej zmianie,= suma zaległości pozakredytowych wynosi obecnie 42,9 mld zł, a kredytów opóźnianych o min. 30 dni i na kwotę co najmniej 200 zł, to ponad 38 mld zł, podano także.
Zdecydowanie więcej jest dłużników pozakredytowych, czyli tych wpisywanych przez wierzycieli do Rejestru Dłużników BIG InfoMonitor – ponad 2,26 mln, co ma również wpływ na łączną zaległość z tego tytułu. Z kolei osób niespłacających w terminie rat kredytów pochodzących z bazy BIK było na koniec maja 1,26 mln. W sumie mamy 2,86 mln mieszkańców z różnego rodzaju problemami finansowymi. 656 488 osób ma jednocześnie zaległości kredytowe i pozakredytowe.
Porównując średnie zaległości osoby z końca marca z danymi z końca maja, to w przypadku pozakredytowych odnotowano nieznaczny spadek (o 70 zł), zaś w kredytowych wzrost (o 83 zł). Średnia zaległość pozakredytowa wyniosła na koniec maja 18 988 zł, a kredytowa 30 200 zł. Uwzględniając obie bazy BIG InfoMonitor i BIK, przeciętnie na osobę przypada już 28 272 zł, o 123 zł więcej niż przed dwoma miesiącami, podkreślono.
„W ujęciu geograficznym średnia wartość zaległego zobowiązania przypadająca na osobę podwyższyła się w 12 województwach. Najwyższy wzrost średniej miał miejsce na Mazowszu – o 326 zł i wynosi ona obecnie 38 647 zł – jest to też zresztą najwyższa średnia zaległość w kraju. Kolejny wysoki wzrost odnotowano na Kujawach i Pomorzu – o 218 zł do 24 881 zł oraz na Lubelszczyźnie – o 168 zł do 27 168 zł. Poza wspomnianym Mazowszem najwyższe średnie zaległości w Polsce dotyczą mieszkańców województwa małopolskiego – 29 446 zł, następnie łódzkiego – 28 911 zł, zachodniopomorskiego – 28 893 zł i pomorskiego – 28 756 zł. Są to średnie przewyższające przeciętną zaległość na osobę w Polsce, która wyniosła na koniec maja 28 272 zł. W czterech regionach miały też jednak miejsce spadki średniej zaległości, najwyższy w województwie małopolskim – o 105 zł, podkarpackim – o 55 zł, zachodniopomorskim – o 49 zł i opolskim – o 14 zł” – wskazano w materiale.
Liczba osób z przeterminowanymi płatnościami przypadająca na 1000 dorosłych mieszkańców nie zmieniła się tylko w dwóch regionach – Zachodniopomorskiem oraz na Warmii i Mazurach, ale i tak udział niesolidnych dłużników przypadający na każde 1000 dorosłych mieszkańców jest tu wysoki, wynosi odpowiednio 118 i 110 osób. W pozostałych województwach przybyło po jednej osobie. Rekord pod tym względem wciąż należy do woj. lubuskiego, gdzie osób z problemami finansowymi jest już 119 na 1000. Nieznacznie tylko ustępują mu wspomniane wcześniej zachodniopomorskie (118) oraz dolnośląskie, gdzie jest 116 niesolidnych dłużników na 1000 mieszkańców. Niezmiennie najmniej osób z zaległymi zobowiązaniami występuje na Podkarpaciu, na koniec maja 51 dłużników na 1000 i w Małopolsce – 61.
Najwyższe średnie zaległości wynoszące 38 429 zł mają niezmiennie osoby między 45. a 54. rokiem życia. Najniższe średnie przeterminowane zobowiązania mają dwie najmłodsze grupy wiekowe 18-24-latkowie oraz 25-34-latkowie, odpowiednio 8 034 zł i 17 859 zł. Choć przeciętna zaległość wzrosła wśród wszystkich dłużników, bez względu na wiek, to jednak tym razem najwyższy wzrost odnotowano w najmłodszej grupie (18-24) – o 1,5% oraz w grupie osób od 65. roku życia – o 0,8% i wyniosła na koniec maja 25 005 zł, podano.
Na wielkość średnich zaległości poszczególnych grup wiekowych mają wpływ przede wszystkim zobowiązania kredytowe Polaków. W największym stopniu dotyczy to 45-54 i 55-64-latków, gdzie zaległości kredytowe są niemalże dwukrotnie wyższe niż pozakredytowych, wynoszą – 46 348 zł i 41 683 zł, podczas gdy pozakredytowe odpowiednio 25 530 zł i 21 142 zł. Jeśli chodzi o liczbę dłużników, to największą grupę stanowią osoby między 35. a 44. rokiem życia, których jest już 727 493, mają one też najwyższy udział w łącznej kwocie zaległości – 25,4%.
„Niezmiennie najwyższe wartości niespłacanych zobowiązań kredytowych i pozakredytowych przypadają na Mazowsze (14,47 mld zł), następnie Śląsk (10,58 mld zł) oraz Dolny Śląsk (7,34 mld zł). Z kolei najmniejszą wartość zaległości mają mieszkańcy woj. podlaskiego i opolskiego (po 1,57 mld zł) oraz świętokrzyskiego (1,71 mld zł). W ciągu dwóch miesięcy (kwiecień i maj) łączna wartość zaległego zadłużenia wzrosła we wszystkich województwach, najmocniej na Mazowszu – o 2%, podobnie jeśli chodzi o zmianę liczby dłużników – odnotowano tu przyrost o 4 273 osób, choć najwięcej niesolidnych dłużników pochodzi ze Śląska” – czytamy dalej.
Osób z problemami finansowymi przybyło we wszystkich województwach. Najbardziej ich liczba wzrosła na Podkarpaciu (1,8%, 1 536 osób) i w Małopolsce (1,6%, 2 651 osób). Najmniejszy przyrost odnotowano w woj. zachodniopomorskim o 0,7% (1 178 osób) i warmińsko-mazurskim – o 0,8% (1 011 osób). W całym kraju liczba dłużników podniosła się o 1,1%, a kwota zaległości o 1,2%.
Źródło: ISBnews