Po emocjonującej, wyborczej nocy w USA świat obudził się do nowego porządku politycznego. Wszystko wskazuje na to, że Donald Trump wraca do Białego Domu, a Republikanie mogą zdobyć przewagę w obu izbach Kongresu. Rynki finansowe reagują dynamicznie na tę zmianę: amerykańskie aktywa zyskują na wartości, kontrakty terminowe na Wall Street odnotowują wzrosty, a dolar się umacnia. Wzrost kursu Bitcoina o 7% oraz spadek ceny złota wskazują na możliwe zmiany geopolityczne i gospodarze, a także zapowiadają potencjalne przesunięcie trendów w najbliższych miesiącach – komentuje Tomasz Gessner, główny analityk Tavex.
Za nami długa, wyborcza noc w Stanach Zjednoczonych, którą śledził cały świat. W środowy poranek wszystko wskazuje na to, że wybory wygrał Donald Trump, a Republikanie mają także szansę na przewagę w Senacie i Kongresie, co zdecydowanie ułatwiłoby działanie nowemu prezydentowi.
Poza licznymi komentarzami widzimy też pierwsze reakcje rynków finansowych. Ponieważ Trump szedł do wyborów z hasłem „Make America Great Again”, inwestorzy liczą na utrzymanie preferencji podatkowych dla amerykańskich korporacji oraz mają na uwadze protekcjonistyczne zapowiedzi w postaci implementacji ceł.
To wszystko powoduje, że w środowy poranek zdecydowanymi wygranymi są właśnie amerykańskie aktywa. Kontrakty terminowe na indeksy na Wall Street zyskują od rana ok. 2%, 1,5% zyskał indeks dolara, natomiast tracą amerykańskie obligacje, których rentowności kontynuują prowadzony w ostatnich tygodniach wzrost, obawiając się ponownego uaktywnienia presji inflacyjnej (chociażby związanej z wojną celną). Trump kojarzony jest też z przychylnym nastawieniem do kryptowalut, stąd dzisiejszy, 7% wzrost Bitcoina, który mierzy się ponownie ze rekordowymi poziomami swoich notowań.
Nie można w tym miejscu nie wspomnieć również o geopolityce. O ile Harris była gwarancją kontynuacji wspierania konfliktów na Ukrainie i Bliskim Wschodzie, o tyle Trumpowi jest zdecydowanie bliżej do prób ich rozwiązania. Tyczy się to przede wszystkim Ukrainy, zwłaszcza po niedawnym spięciu na linii Zełenski-Trump, gdy prezydent Ukrainy po kolejnych próbach nacisków na USA został przez Trumpa określony „najlepszym sprzedawcą w historii”. Jeśli po ograniczeniu amerykańskiego wsparcia dla Ukrainy ta zostanie zmuszona do wypracowania porozumienia, zdejmie to ryzyko geopolityczne z tej części świata, na czym skorzystać mogłoby m.in. postrzeganie polskich aktywów.
Widmo zmniejszenia napięć geopolitycznych widać dziś rano także po zachowaniu złota, które nieco się koryguje. Po pierwsze trzeba tu jednak przypomnieć, że na przestrzeni roku kruszec jest po 40% wzroście notowań, co jest najlepszym od 1979 roku wynikiem. Po tak silnym ruchu mamy więc sporo przestrzeni do korekty i ta być może zostanie zainicjowana właśnie wynikami wyborów. Poza spadkiem globalnej awersji do ryzyka złotu na krótką metę przeszkadzać może też wspomniany, silniejszy dolar oraz wyższe rentowności amerykańskich papierów skarbowych – podkreśla Tomasz Gessner, główny analityk Tavex. Po drugie jednak miejmy na uwadze konsekwencje zapowiadanej przez Trumpa wojny celnej, która generowała będzie inflację. Ponieważ zadłużenie USA zbliża się do 36 bln USD, względem PKB do 123%, a roczny koszt jego obsługi przekracza już 1 bln USD, Fed będzie miał związane ręce w zakresie efektywnej walki z ponownie rosnącą inflacją. To wszystko koniec końców uderzy w siłę nabywczą dolara amerykańskiego, przed której to spadkiem idealnie zabezpiecza złoto. I to do niego w dłuższym horyzoncie inwestorzy mogą się w większej mierze skierować kosztem ekspozycji w amerykańskich papierach skarbowych – podsumowuje.
Źródło: Tavex