Już po pierwszym miesiącu 2022 roku widać zmniejszenie zainteresowania Polaków zakupem mieszkania na kredyt. Jak pokazują najnowsze dane BIK odnośnie popytu na kredyty mieszkaniowe za styczeń 2022 r., wartość zapytań o te kredyty spadła o ponad 21 % w porównaniu do stycznia 2021. Wzrastające stopy procentowe oraz spadająca zdolność kredytowa powodują wstrzymanie decyzji o zakupie własnego M. Dodatkowo część osób liczy na wsparcie w ramach projektu rządowego „Mieszkanie bez wkładu własnego”.
Wyższe raty, mniejsza zdolność
Stopa referencyjna NBP, po lutowej decyzji Rady Polityki Pieniężnej, osiągnęła poziom 2,75% i była to piąta podwyżka stóp procentowych od października 2021. Skutki tych podwyżek odczuwają już kredytobiorcy. Wzrost stóp procentowych przekłada się na wzrost stawek WIBOR. Z kolei WIBOR determinuje wysokość oprocentowania większości kredytów hipotecznych. Jak stawka WIBOR wpływa na wysokość raty?
Załóżmy, że zaciągnąłeś kredyt na kwotę 300 000 zł z marżą 2%. Pod koniec września 2021 stawka WIBOR 6M była na poziomie 0,3%, a obecnie osiągnęła już poziom 3,7%. Jeśli rozłożyłeś spłatę na 360 równych rat, to Twoja miesięczna płatność była na poziomie 1 154 zł, a obecnie wzrosła do 1 741 zł – czyli o 50%. – wylicza Paweł Rudzik, Menadżer Produktu Gold Finance.
Wzrost rat kredytowych, to nie jest pozytywna informacja również dla potencjalnych kredytobiorców. Szczególnie, kiedy łączy się z wysoką inflacją i rekordowymi cenami nieruchomości. Na koniec 2021 roku inflacja wyniosła 8,6%, a w styczniu jeszcze bardziej zbliżyła się do dwucyfrowych wartości, osiągając poziom 9,2%.
Z Barometru Metrohouse i Gold Finance wynika, że w 2021 roku we wszystkich największych miastach w Polsce wzrost cen nieruchomości sięgnął kilkunastu procent. Bank, rozpatrując wniosek kredytowy, weryfikuje wysokość uzyskiwanych dochodów, koszty utrzymania gospodarstwa domowego, oraz miesięczne obciążenia. Wyższe raty oznaczają więc niższą zdolność kredytową, a niższa zdolność kredytowa, to trudniejszy dostęp do kredytu hipotecznego.
Z danych najnowszego Barometru wynika, że w IV kw. 2021 zdolność kredytowa spadła w każdej grupie potencjalnych kredytobiorców. Przy 4-osobowej rodzinie z dochodami na poziomie 8 000 zł netto, spadek wyniósł 119 000 zł – zdolność kredytowa to średnio 492 000 zł. Para o identycznych dochodach mogła pożyczyć od banku średnio o 178 000 mniej niż w III kw. 2021 r. Z kolei singiel zarabiający 5 000 zł netto mógł sobie pozwolić na kredyt w średniej wysokości 395 000 zł, a jeszcze niedawno było to 90 000 zł więcej.
Warto zauważyć, że to prawdopodobnie nie koniec wysokiej inflacji, wzrostu stóp procentowych NBP i podwyżek stawek WIBOR. Notowania kontraktów FRA na polskie stopy procentowe sugerują, że kolejne podwyżki WIBORU jeszcze przed nami. Kwotowania kontraktu FRA 6×12 wskazują, że stawka WIBOR 6M może wzrosnąć o około 1 p.p. w perspektywie najbliższych 6 miesięcy. Prezes NBP zadeklarował, że „na 100%” będzie namawiał RPP do ponownego podwyższenia stóp procentowych na marcowym posiedzeniu. Z kolei eksperci Komisji Europejskiej prognozują, że inflacja w Polsce będzie na najwyższym poziomie w całej Unii Europejskiej.
Czy stopa referencyjna na poziomie 2,75% to dużo?
I tak, i nie – wiele osób pamięta jeszcze podstawową stopę NBP na poziomie 5, 6, czy 7%, a nawet dwucyfrowe wskaźniki na początku lat 2000. Łatwo było się jednak przyzwyczaić do niskich stóp procentowych – od marca 2015 do lutego 2020 stopa referencyjna była na poziomie 1,5%, a w czasie pandemii obniżono ją do zaledwie 0,1%. Czy WIBOR na poziomie 3,7% to dużo? Dla osób, które zaciągnęły kredyty w ostatnich kwartałach, wzrost raty o połowę to znaczące obciążenie dla domowego budżetu. Ale zauważmy, że wiele osób zaciągało kredyty 10, czy 15 lat temu, kiedy stawka WIBOR przekraczała 4% – raty tych kredytów nie wróciły jeszcze do poziomów wyjściowych.
Z raportów Centrum Amron publikowanych przez Związek Banków Polskich wynika, że kredyty mieszkaniowe są udzielane najczęściej na okres od 25 do 35 lat i w tak długiej perspektywie czasu, zapewne jeszcze nie raz, stopy procentowe będą się zmieniać – czasem rosnąć, jak teraz, a w innych okresach spadać.
Niewątpliwie kredytobiorcy przejdą swego rodzaju stress test. Ci, którzy zaciągnęli kredyty w ostatnich latach, po raz pierwszy zmierzą się z rosnącymi ratami. A Ci potencjalni będą musieli zaakceptować niższą zdolność kredytową i czasem zweryfikować swoje plany zakupowe – na przykład kupić mniejszy metraż, albo wybrać nieruchomość na obrzeżach, zamiast w centrum miasta. – reasumuje Paweł Rudzik.
Źródło: Gold Finance