Wydarzeniem dnia na rynku walutowym zdaje się decyzja Narodowego Banku Szwajcarii odnośnie do stóp procentowych, które zostały obniżone. W konsekwencji frank szwajcarski osłabił się do poziomu 4,41 złotego, czyli najniższego poziomu od czerwca 2022 r. po niespodziewanym ruchu Narodowego Banku Szwajcarii. Na marcowym posiedzeniu bank obniżył swoją główną stopę procentową o 25 punktów bazowych do 1,50%, pozycjonując się jako pierwszy duży bank centralny, który złagodził politykę pieniężną mającą wcześniej na celu walkę z inflacją. Korekta ta nastąpiła, gdy szwajcarska inflacja spadła do 1,2% w lutym, co oznacza dziewiąty miesiąc z rzędu w docelowym zakresie SNB 0-2%.
Jak podał SNB w komunikacie, złagodzenie polityki pieniężnej było możliwe, ponieważ walka z inflacją w ciągu ostatnich dwóch i pół roku była skuteczna. Od kilku miesięcy inflacja powróciła poniżej 2%, a zatem w zakresie, który SNB utożsamia ze stabilnością cen. Zgodnie z nową prognozą, inflacja prawdopodobnie utrzyma się w tym przedziale również w ciągu najbliższych kilku lat.
W swojej decyzji SNB bierze pod uwagę zmniejszoną presję inflacyjną, a także aprecjację franka szwajcarskiego w ujęciu realnym w ciągu ostatniego roku. Obniżka stóp procentowych wspiera również aktywność gospodarczą. Dzisiejsze złagodzenie zapewnia zatem, że warunki monetarne pozostają odpowiednie.
W relacji do pozostałych głównych walut świata jak euro czy dolar amerykański nasza waluta pozostaje stabilna. Kurs dolara znajduje się przy poziomie 3,94, a euro w rejonie 4,30. Wydaje się, że przed nami miesiąc ważnego testu dla krajowych aktywów. Rynki globalne są w euforii po wypowiedziach prezesa Fed, bijąc rekordy. W Polsce też widzimy odbicie, jednak do rekordów jeszcze mamy dużo przestrzeni. Tym samym, jeśli w najbliższym miesiącu, czyli kwietniu, nie zobaczymy nowej fali umocnienia złotego czy szczytów na GPW, to nasz rynek stanie pod wielkim znakiem zapytania, co do zainteresowania kapitału zagranicznego.
Źródło: ISBnews / Daniel Kostecki, CMC Markets