Na rynku złotego inwestorzy czekali dziś na komunikat Rady Polityki Pieniężnej o godz. 14:00. Im dłużej go nie było, tym więcej spekulowano, czy przypadkiem Rada nie zdobędzie się na kolejny ruch. Kilka minut przed 15:00 dowiedzieliśmy się, że RPP znowu obniżyła stopy procentowe. Główna stopa referencyjna spada o 40 punktów bazowych.
Decyzja zaskoczyła inwestorów, którzy w przeważającej większości oczekiwali, że referencyjna stopa procentowa pozostanie na poziomie 0,5% do końca 2021 r. Po niespełna dwóch tygodniach wzrostu notowań PLN, obniżka stóp procentowych w Polsce to dla inwestorów idealny powód do realizacji zysków na złotym. Niestety miejsce, gdzie rajd złotego został powstrzymany, nie jest bez znaczenia.
Okolice 4,00 to szczyt notowań USD/PLN z okresu wrzesień-październik ubiegłego roku. Jeżeli złoty szybko nie wróci do wzrostów, to wielu inwestorów może uznać ruch z ostatnich kilku dni za korektę. Podobnie sytuacja wygląda na EUR/PLN, gdzie strefa 4,4-4,41, czyli szczyty z 2018 i 2019 r., posłużyła za wsparcie. Trzeba bardzo uważnie obserwować złotego jutro i w poniedziałek.
Ruch RPP znacznie pogorszy relację inflacja – stopy procentowy. To nie spodoba się inwestorom zagranicznym, którzy w ostatnich dniach wrócili do złotego. Przedstawiciele Rady musieli uznać, że obserwowany w wielu krajach, istotny spadek inflacji jest nieunikniony również w Polsce i dlatego nie należy się obawiać o chwilowe impulsy proinflacyjne. Pozostaje pytanie, czy kolejna obniżka stóp procentowych będzie korzystna dla odbicia gospodarki. Można w to powątpiewać. Polskie banki będą miały jeszcze trudniejszą sytuacją finansową i mogą utrzymywać swoje marże kredytowe na wysokich poziomach lub nawet relatywnie jest zwiększyć. Jednocześnie największego impulsu do dynamicznego odbicia gospodarki należy poszukiwać u konsumentów. Ci, jak wynika z fragmentarycznych danych, czują się niepewnie i są zdezorientowani niektórymi działaniami rządu w zakresie ograniczeń i odmrażania gospodarki. W takim otoczeniu trudno o impuls popytowy i szybki powrót konsumpcji, która w krótkim terminie powinna być głównym sygnałem do odbicia gospodarki. Wydaje się, że w najbliższych tygodniach mniejsze obciążenie kredytowe Polaków nie będzie kluczowe dla powrotu konsumpcji.
Jeszcze przed decyzją RPP, o godz. 14:30 pojawiły się pierwsze pozytywne sygnały, na które czekają „byczo” nastawieni inwestorzy. Amerykański wskaźnik odnawianych wniosków o zasiłek dla bezrobotnych zaczął spadać i potwierdził, że w drugim tygodniu maja w USA zaczęły się oczekiwane powroty do pracy. Liczba odnawianych wniosków spadła do 21 mln z wcześniejszych 25,75 mln. Należy mieć na uwadze, że taka poprawa jest już zdecydowanie uwzględniona w cenach różnych aktywów. Nie należy oczekiwać zwiększenia inwestorów ekspozycji na ryzyko, co jest w dużym stopniu tożsame ze zwiększonym popytem na złotego. Rynki akcji w USA zdyskontowały już co najmniej powrót do „nowej normalności”, o ile nie odbicie w gospodarce z uwagi na niski koszt pieniądza na świecie.
Dziś o godz.16:00 poznamy jeszcze dane z amerykańskiego rynku nieruchomości. Oczekuje się spadku dynamiki indeksu sprzedaży o 15% miesiąc do miesiąca. Później, o godz. 17:00, opublikowana zostanie tygodniowa zmiana netto zapasów ropy. Oczekuje się spadku o 2,17 mln. Od marca bieżącego roku informacje tego typu mają wpływ zarówno na rynki akcyjne, jak i walutowe, w tym na złotego.
Źródło: ISBnews / Łukasz Wardyn, CMC Markets