Wtorkowy poranek przynosi niewielkie wahania notowań złotego, który pozostaje na poziomach zbliżonych do tych z poniedziałkowego zamknięcia. Na rodzimym rynku walutowym wyraźnie już czuć przedświąteczną atmosferę. Jedyną szansą na wyrwanie go z tego letargu są publikowane dziś (i w kolejnych dniach) dane makroekonomiczne z polskiej gospodarki. Tylko czy zdołają one ożywić złotego?
O godzinie 09:24 kurs EUR/PLN kształtował się na poziomie 4,6873 zł, pozostając już drugi tydzień w wąskiej konsolidacji poniżej poziomu 4,70 zł. Notowania USD/PLN kształtowały się na poziomie 4,4198 zł, za szwajcarskiego franka płacono 4,7610 zł, a za brytyjskiego funta 5,3715 zł.
Wydarzeniem wtorku na krajowym rynku walutowym jest publikacja serii danych makroekonomicznych z polskiej gospodarki. O godzinie 10:00 inwestorzy dowiedzą się na jakim poziomie w listopadzie kształtowała się inflacja producencka (prognoza: 21 proc. R/R), produkcja przemysłowa (prognoza: 2,2 proc. R/R), a także wynagrodzenia (prognoza: 2,3 proc. R/R) i zatrudnienia (prognoza: 13,3 proc. R/R) w firmach.
Przedświąteczna flauta, ale też mocne przekonanie inwestorów, że przez najbliższe kilka miesięcy Rada Polityki Pieniężnej (RPP) nie zmieni stóp procentowych w Polsce (nawet pomimo tego, że na początku 2023 roku inflacja konsumencka prawdopodobnie przekroczy 20 proc. R/R) sprawiają, że dane musiałby znacząco różnić się od prognoz ekonomistów, żeby w ogóle zostały zauważone przez rynek. I to różnić się w jednym kierunku. Wydaje się, że dopiero niespodziewany spadek produkcji przemysłowej, wyraźnie niższa dynamika wynagrodzeń i mniejsze zatrudnienie może zostać dostrzeżone i mieć wpływ na notowania złotego.
Odrzucając scenariusz dużych zaskoczeń w danych makroekonomicznych, a także mając na uwadze, że rynki znajdują się już w okresie przedświątecznym, najbardziej prawdopodobnym scenariuszem dla złotego na najbliższe dni jest konsolidacja notowań na obecnych poziomach. Być może nawet do pierwszych dni stycznia, gdy powinien wrócić aktywny handel i większa zmienność na wszystkich rynkach.
Źródło: ISBnews / Marcin Kiepas, analityk Tickmill