Inwestorzy wieżą, że uda się powstrzymać globalną pandemię koronawirusa i ograniczyć związane z nią straty gospodarcze. Na fali tego optymizmu rośnie kurs PLN, ale trzeba pamiętać, że PKB Chin i tak mocno ucierpi z powodu epidemii, a dzisiejsze dane z niemieckiego przemysłu są bolesnym przypomnieniem, że przekłada się to także na wzrost gospodarczy w innych krajach. W dłuższym terminie perspektywy dla PLN są zatem negatywne.
Skala zakażeń koronawirusem w Wuhan, a dokładniej tempo ich przyrostu, jest porażająca. Od wczoraj przybyło prawie 4000 nowych, potwierdzonych przypadków. Jednak inwestorzy bardziej zwracają uwagę na potencjał globalnej pandemii i pod tym względem pozostają na razie optymistami. Uważają, że wirusa uda się powstrzymać w Chinach i nie będzie to długoterminowy problem dla Państwa Środka, którego gospodarka i tak znacznie ucierpi, z uwagi na zatrzymanie wielu procesów ekonomicznych. Dobra wiadomość jest taka, że poza granicami Chin wirus rozprzestrzenia się w tej chwili powoli, a to pozwala rynkom skupić się na innych kwestiach. Przewodniczący Xi Jinping wyjaśnił, że kraj będzie nadal stosować ścisłe kontrole w celu opanowania sytuacji, co również uspokaja inwestorów.
W efekcie na rynku walutowym widać większy apetyt na ryzyko, co niewątpliwie sprzyja notowaniom PLN. Internetowe media rozsiewają plotki o postępach prac nad efektywnym sposobem leczenia wirusa. Na podstawie niepotwierdzonego raportu z Chin stwierdzono, że zespół badawczy na Uniwersytecie Zhejiang poczynił postępy w zakresie skutecznego leku. Ponadto Sky News opublikowało raport stwierdzający, że dokonano „znaczącego przełomu” w opracowywaniu szczepionki. W kontekście tych doniesień najważniejsze są jednak wyjaśnienia WHO, że „nie ma znanych, skutecznych środków terapeutycznych” dla wirusa.
Dzisiaj poznaliśmy już zamówienia w niemieckim przemyśle. Oczekiwano wzrostu o 0,6%, czyli rocznej wartości -6,7%, a tymczasem dane są jeszcze znacznie słabsze. W grudniu zamówienia przemysłowe spadły aż o 2,1%. Nie są to dobre wiadomości dla PLN. Trzeba pamiętać o sporym uzależnieniu niemieckiej gospodarki od Chin, a ta, jak wiemy, będzie się borykała z istotnym obniżeniem wzrostu.
Starając się poprawić stosunki handlowe między Chinami i Stanami Zjednoczonymi, Pekin potwierdził zamiar obniżenia ceł na import z USA o wartości 75 mld USD. Rząd chiński nie określił, na jakie produkty obniży cła o połowę. Decyzja wejdzie w życie 14 lutego. Wtedy USA obniżą cła z 15% do 7,5% na chiński import o wartości 120 mld USD.
Indeks złotego nadal utrzymuje się znacznie poniżej oporu, czyli wsparcia z 2018 r. i pierwszej połowy 2019 r. Tym samym kurs manifestuje ryzyko dalszej przeceny w długim terminie. W tym tygodniu PLN notuje na razie znaczne wzrosty, które już wyniosły indeks złotego powyżej otwarcia z zeszłego tygodnia. To dobry krótkoterminowy znak, który na razie o niczym nie przesądza. Można być optymistą, że PLN uda się wejść chociaż w trend horyzontalny. Na poszczególnych parach walut poziomy, które były istotne w zeszłym tygodniu, nadal są ważne: opory nie zostały naruszone. W związku z tym USD/PLN pozostaje w trendzie horyzontalnym pomiędzy 3,78-3,9. Osłabnięcie EUR/PLN z wtorku i środy jest wielce optymistyczne, jednak i tutaj kluczowe dla PLN będzie utrzymywanie się poniżej pułapu 4,235. Z kolei GBP/PLN utrzymuje się powyżej wieloletniego oporu (teraz wsparcia) na poziomie 4,98, a CHF/PLN, po naruszeniu 4 złotych, zawrócił.
Dzisiaj inwestorzy walutowi nie czekają już na żadne kluczowe dane makroekonomiczne. Zazwyczaj „modne” tygodniowe zasiłki dla bezrobotnych ostatnio straciły na znaczeniu i rynki nie reagują już na te doniesienia tak mocno. Oczekuje się odczytu podobnego do zeszłotygodniowego, czyli na poziomie 215 tys.
Źródło: ISBnews / Łukasz Wardyn, CMC Markets