Wsparcie firm z tarcz antykryzysowych zahamowało wzrost bezrobocia, teraz jednak pieniędzy zaczyna brakować. Kupiliśmy czas na przetrwanie dla firm, zwiększając zadłużenie publiczne o równowartość 12% PKB, ocenił dziekan Kolegium Finansów i Ekonomii Akademii Leona Koźmińskiego prof. Jacek Tomkiewicz w rozmowie z ISBnews.TV. Jego prognoza wzrostu PKB na 2021 r. to „mocne” 4-4,5%.
„Pamiętajmy, że wsparcie firm w ramach tarcz antykryzysowych było warunkowe, m.in w celu utrzymania zatrudnienia. Teraz trzeba pytać o to, co będzie dalej? Pieniędzy zaczyna brakować. Jeśli zdamy sobie sprawę z tego, że recesja w ubiegłym roku wyniosła niecałe 3%, to dołożyliśmy do gospodarki z pieniędzy publicznych 12% PKB. Nie było bezrobocia, dochody nie spadły, natomiast kupiliśmy czas, kupiliśmy zatrudnienie poprzez zwiększenie zadłużenia publicznego” – powiedział prof. Tomkiewicz w rozmowie z ISBnews.TV.
„Już dawno przestaliśmy przejmować się zapisem wysokości długu publicznego w Konstytucji RP, ponieważ zmieniliśmy zasady liczenia. Natomiast wszyscy widzą, że to zadłużenie jest bardzo duże. Powstaje pytanie, na ile po pandemii czekają nas silne zmiany strukturalne? Nie możemy mieć też złudzeń, że wszystkie biznesy wrócą do normalnego funkcjonowania” – dodał.
Podkreślił, że optymistyczne prognozy wzrostu gospodarczego będą musiały być zweryfikowane – tym bardziej, że porównujemy się do słabego 2020 roku, czyli do niskiego efektu bazy.
„Luzowanie gospodarki nie idzie tak szybko, jak byśmy chcieli. Jeszcze kilka miesięcy temu zastanawialibyśmy się, gdzie kto jedzie na majówkę. Myślę, że urośniemy w okolicach 4%, a to jest poniżej tempa wzrostu gospodarki światowej, USA, strefy euro. Także takie mocne 4-4,5% wzrostu PKB to jest moja prognoza na ten rok” – powiedział Tomkiewicz.
Jego zdaniem, inwestycje siłą rzeczy muszą odbić, ale nie jest tak źle, jak się powszechnie wydaje.
„Po pierwsze, branża budowlana przez całą pandemię miała się dobrze. Po drugie, firmy inwestowały np. w IT, a tego nie widzimy w statystykach. […] Gdy ruszy gospodarka, siłą rzeczy trzeba będzie odbudować to, czego nie zrobiliśmy przez miniony rok. Nie mam wątpliwości, że sektor prywatny będzie inwestował. Pomóc mogą pieniądze z Krajowego Programu Odbudowy, powinien zadziałać mechanizm rynkowy” – powiedział.
„Także druga połowa roku powinna być lepsza, a przyszły rok całkiem dynamiczny, jeśli chodzi o wzrost inwestycji” – podsumował ekonomista.
Źródło: ISBnews