Pierwsza w tym tygodniu sesja giełdowa przynosi duże wyprzedaże na szerokim rynku. Spadki obserwujemy na wszystkich sesjach od azjatyckiej, europejskiej po amerykańską gdzie indeksy giełdowe otworzyły się w fatalnych nastrojach. Piątkowe tąpnięcie jest kontynuowane, nadzieje wokół odreagowania na początku tygodnia zostały brutalnie pogrzebane. Czego możemy spodziewać się po decyzji FED w tym tygodniu i co może powstrzymać dalsze wyprzedaże?
W ostatnim czasie obserwujemy prawdziwy, synergiczny efekt negatywnych dla rynków finansowych zdarzeń, a niepokojące odczyty danych z gospodarki powodują obawy wokół recesji. Spowolnienie gospodarcze rzeczywiście mogłoby powoli 'wykrwawiać’ giełdowe indeksy w obliczu słabszych wyników spółek giełdowych, których część wciąż notowana jest na relatywnie historycznie wysokich wskaźnikach ceny do zysków. Obawy wokół agresywniejszego cyklu podwyżek stóp przez FED mają swoje uzasadnienie. Do niedawna jeszcze rynki karmiły się nadzieją na zwolnienie tempa w lipcu i wrześniu. Dziś oczekiwania wokół podwyżek zdecydowanie wzrosły a rynki niemal doszczętnie opuściła nadzieja na FED, który rzuci koło ratunkowe w najbliższym czasie.
Rezerwa Federalna stanie przed poważnym dylematem już we środę gdzie poznamy kolejne decyzje bankierów. Podwyżka o 50 pb jest już właściwie oczywistym i najbardziej prawdopodobnym minimum na najbliższym zgromadzeniu. Zmiana decyzji do 75 pb przez piątkowy fatalny odczyt danych (inflacja CPI najwyższa od 1981 roku, sentyment konsumentów wg. Uniwersytetu Michigan na historycznych minimach) wciąż jest jedną z radykalnych opcji leżących na stole i może spowodować kolejne tąpnięcie. Posiedzenie i konferencja FED będzie głównym wydarzeniem tygodnia, na którym koncentrują się rynki, choć niewykluczone, że byki spróbują swoich sił, oczekując na choćby jedną gołębią wzmiankę. Niepokojące informacje wpłynęły dziś również z Chin, gdzie w prowincji Szanghaj znów wszczęto lockdown wywołany koronawirusem. Inwestorzy w ostatnich tygodniach spodziewali się już odwilży w Chinach i powolnego luzowania gospodarki. Sytuacja geopolityczna wciąż utrzymuje część kupujących w słabych nastrojach. Amerykańscy analitycy wojskowi wskazują na postępy rosyjskiej ofensywy w Donbasie, rośnie też napięcie między Chinami a USA.
Potencjalnie sytuacja popytu może ulec poprawie dopiero w obliczu informacji o szczycie inflacyjnym i normalizacji polityki monetarnej. Przyszła decyzja FED dot. obniżek stóp procentowych może stanowić dla rynku punkt zwrotny, w którym popyt na ryzykowne aktywa ponownie zacznie się odradzać. Jednocześnie jednak wciąż na horyzoncie nie widać spadającego tempa wzrostu inflacji, przez co bieżąca sytuacja faworyzująca stronę podażową może trwać dłużej.
Potężne tąpnięcie nie ominęło rynku kryptowalut, gdzie Bitcoin osunął się już w okolice bliskie 22 000 USD, potężnie straciło też Ethereum. Trend zdecentralizowanych finansów, które miały być zabezpieczeniem przed globalnym systemem bankowym okazały się być pułapką dla wielu kupujących. W obliczu bardzo silnego dolara tracą też metale szlachetne, złoto osuwa się w okolice 1830 USD, nawet na tym rynku próżno szukać dziś lepszych nastrojów i zabezpieczenia przed inflacją.
Dziś ciężko znaleźć walory, które zyskują. Potężnie tracą akcje gigantów rynku ropy Occidental i ExxonMobil w obliczu obaw wokół 'recesyjnego’ popytu na ropę. Fatalną sesję zalicza też Tesla, której wycena akcji spada do okolic 660 USD. Tracą też walory największych amerykańskich sprzedawców detalicznych Costco, Target i Walmart.
Indeksy dziś nurkują, byki uciekają pod presją kolejnych fal podaży. S&P500 tonie o ponad 3,0% i zbliża się do 3750 punktów. W ślad za nim idzie technologiczny NASDAQ, który notuje ponad 3,5% spadki i osuwa się do blisko 11 300 punktów. Minimalnie lepiej radzi sobie Dow Jones, który spada o ponad 2,6%. Niemiecki DAX oddał dziś również ponad 2,6%. WIG20 dołożył jeszcze 2,6% do spadków i zakończył sesje przy 1680 punktach.
Źródło: XTB / Eryk Szmyd