Słabnąca dynamika płac i umiarkowana presja popytowa, zawarte w projekcji marcowej, oraz wyłaniająca się szansa na spadki cen energii mogą sprawić, że w 2025 roku pojawi się przestrzeń do decyzji o obniżce stóp procentowych – nie można wykluczyć, że mogłoby to nastąpić po kolejnej projekcji inflacji, którą poznamy w lipcu br. Gdyby taka sytuacja decyzyjna rzeczywiście wystąpiła, to do rozstrzygnięcia byłaby kwestia, o ile i ile razy obniżać stopy. Z dzisiejszej perspektywy, bliższy jest raczej scenariusz korekty stóp procentowych, aniżeli seria obniżek; nie można też wykluczyć, że w skali wyższej niż zazwyczaj minimalny poziom 25 pb, ocenił w rozmowie z ISBnews członek Rady Polityki Pieniężnej (RPP) Cezary Kochalski. Jednocześnie wyraźnie zastrzegł, że niepewność w otoczeniu polskiej gospodarki, ostateczny kształt koniunktury krajowej w latach 2025-2026 oraz luźna polityka fiskalna wręcz nakazują bardzo ostrożne podejście do luzowania monetarnego w br.
„W moim odczuciu, projekcja marcowa jest projekcją korzystniejszą, jeśli chodzi o procesy inflacyjne i gospodarcze w porównaniu z projekcją listopadową, ale ciągle nie taka, aby dawała już podstawy do decyzji o obniżce stóp. Do dyskusji – już tak. Byłoby zbyt dużym ryzykiem zmienianie stóp w marcu. Dyskusja jednak mogła być podjęta – wcześniej nie było wystarczających przesłanek nawet do dyskusji. Rada pochyliła się na marcowym posiedzeniu nad możliwościami obniżek stóp procentowych. Mnie osobiście marcowa projekcja pomogła odpowiedzieć na pytanie, co musiałoby się stać w świetle wyłaniającego się obrazu ekonomicznego, aby obniżka bądź obniżki były uzasadnione i nie generowały nadmiernego ryzyka. Moim zdaniem, uwidaczniają się powoli korzystne zmiany w procesach inflacyjnych” – powiedział Kochalski w rozmowie z ISBnews.
„Moim zdaniem, lipcowa projekcja ma szanse uruchomić obniżki stóp, gdyż będziemy mieli więcej informacji w zakresie sytuacji na rynku pracy, wynagrodzeń i większą klarowność, co dzieje się w otoczeniu naszej gospodarki, także w wymiarze geopolitycznym. Być może więcej będziemy wiedzieli na temat przyszłych cen energii. Ale za taką decyzją musiałaby zagłosować większość członków Rady. Jednocześnie biorąc pod uwagę czynniki niepewności, byłbym osobiście bardziej za dostosowawczym podejściem” – stwierdził członek Rady.
Podkreślił jednocześnie, że od ostatniej listopadowej projekcji skupiał szczególnie swoją uwagę w kontekście szans na obniżki stóp wokół dynamiki płac, presji popytowej oraz kształtowania się cen nośników energii. W komunikatach po posiedzeniach Rady także zwracano uwagę na te elementy. Zmiany, jakie zachodzą w tych obszarach dają podstawy do stwierdzenia, że wyłania się obraz coraz korzystniejszy dla luzowania monetarnego.
„Ceny importu, niska inflacja w otoczeniu naszych partnerów handlowych, również mogą sprzyjać dezinflacji. Ceny surowców energetycznych, ropy naftowej są w tej chwili dobrą informacją patrząc przez pryzmat inflacji ” – wskazał Kochalski.
Podkreślił również, że niższe ceny hurtowe energii są potencjalnie dobrym zwiastunem dla procesów inflacyjnych i zmniejszają ryzyko odbicia inflacji w górę w IV kw. br.
Wskazał, że wynikające z bieżącej projekcji spodziewane zejście inflacji konsumenckiej i bazowej do celu w II połowie 2026 r. – to scenariusz przy założeniu aktualnych stóp procentowych.
„Trzeci kwartał 2026 roku to moment, kiedy zahaczamy już o górny pułap celu inflacyjnego NBP. I chociażby dlatego dyskusja o możliwościach obniżek ma uzasadnienie. Ale aby dyskusja mogła zakończyć się decyzjami, ścieżka inflacji w horyzoncie projekcji musi się obniżyć” – powiedział Kochalski.
W jego ocenie, istnieją na to realne szanse.
„Inflacja średnioroczna w br. będzie niższa aniżeli w projekcji listopadowej. Co prawda, w obecnej projekcji inflacja w 2026 może być lekko wyższa niż sugerowała projekcja listopadowa. Generalnie wydźwięk obecnej projekcji jest nie do końca taki, jakbym chciał, ale na pewno jest korzystniejszy od listopadowej projekcji. Inflacja osiąga górny pułap dopuszczalnego odchylenia 3,5% w drugiej połowie przyszłego roku – czyli w horyzoncie pięciu-sześciu kwartałów, co jest tendencją pozytywną. Również widać, że powinna obniżać się inflacja bazowa. Taka sytuacja sprzyja myśleniu o perspektywach ewentualnego luzowania monetarnego” – wskazał członek RPP.
Na pytanie, czy obniżka mogłaby wydarzyć się przed lipcem, odpowiedział: „Wydaje mi się to mało prawdopodobne”. Dodał, że okres do posiedzenia lipcowego RPP z jego punktu widzenia powinien raczej „ugruntowywać argumenty za obniżką stóp”.
„Być może przed lipcem będziemy mieli na przykład 'twardsze’ rozstrzygnięcie rządu co do cen nośników energii – czyli być może coś więcej wyjaśni się w kwestii cen energii , do lipca będą docierały także kolejne informacje o sytuacji na rynku pracy” – dodał.
Wskazał także, że ważną kwestią w kontekście przyszłej ścieżki inflacji jest dynamika płac, która ma tendencję do obniżania się.
„Jeśli spojrzeć na dynamikę płac, to ona powinna stopniowo słabnąć i osobiście uważam, że ta malejąca dynamika płac zarysowana w bieżącej projekcji jest realna. Mniejszy wzrost płacy minimalnej, słabsze zyski i rentowność przedsiębiorstw powodują, że przestrzeń do obniżania się dynamiki płac jest. Dynamika płac przestała być dwucyfrowa, obniża się powoli – ale się obniża. A to poprawia powoli perspektywy inflacji” – powiedział Kochalski.
Kolejny element oddziałujący ku niższej inflacji – zdaniem członka Rady – to „szansa na relatywnie niską presję popytową”.
„Przyglądam się uważnie presji popytowej, kwestii dochodu rozporządzalnego i oszczędności. Presję popytową kwalifikuję do czynników, który mogą przyczyniać się do obniżania ścieżki inflacji” – stwierdził Kochalski
Ocenił również, że bardzo ważne są ceny hurtowe energii. „Ich spadek jest dobrym zwiastunem dla procesów inflacyjnych – może zmniejszyć ryzyko odbicia inflacji w górę w IV kw. br.” – wskazał.
„Rząd formalnie nie rozstrzygnął kwestii dalszego mrożenia cen energii, ale jeśli nie dojdzie do przedłużenia działań osłonowych, to z punktu widzenia inflacji ważne będzie, jak będą kształtować się ceny rynkowe energii” – podkreślił Kochalski.
Zwrócił uwagę, że dotychczasowy kształt polityki fiskalnej nie zmienia się w obrazie makroekonomicznym, i dlatego nie można go uznać jako przybliżający do korzystniejszej ścieżki inflacji i niższych stóp procentowych.
„O ile dynamika płac słabnie, presji popytowa może działać dezinflacyjnie, ceny energii obniżają się na rynku hurtowym , o tyle w przypadku polityki fiskalnej nie można powiedzieć, że sprzyja obniżaniu się inflacji” – powiedział członek Rady.
Według niego, ważnym generalnym czynnikiem niepewności dla przyszłej ścieżki inflacji, jest dynamika aktywności gospodarczej Polsce i za granicą, w tym w Niemczech.
„Zgodnie z projekcją marcową, wzrost gospodarczy w 2025 będzie wyższy aniżeli zakładaliśmy w listopadzie. Oczekiwana dynamika wzrostu PKB zależna będzie m.in. od inwestycji. Istotne znaczenie będzie miał w tym kontekście stopień wykorzystania KPO. Czy będzie w całości zrealizowany – tutaj stawiam znak zapytania. Warto przyglądać się tej kwestii ponieważ może mieć znaczenie i dla procesów gospodarczych i dla procesów pieniężnych” – powiedział Kochalski.
Podkreślił, że „przymiarka” do ewentualnego poziomu stopy referencyjnej na koniec br. może wyjaśnić się w drugiej połowie roku.
„Musimy czekać, mogę wyobrazić sobie korektę stóp w lipcu, napływające w kolejnych miesiącach dane i informacje o perspektywach inflacji i wzrostu gospodarczego będą przesądzające. Jeszcze bardziej wyobrażam sobie szansę na obniżkę stóp w kolejnych kwartałach. Trudno dziś powiedzieć, do jakiego poziomu mogłyby być zredukowane stopy na koniec roku, gdyby większość Rady tak zadecydowała, ale przesuwamy się moim zdaniem w kierunku scenariusza obniżek. Ostatni odczyt inflacji konsumenckiej opublikowany przez GUS, już po uwzględnieniu zmian w koszyku inflacyjnym – to 4,9%. Jest to niższy poziom inflacji aniżeli oczekiwano. Na marcową projekcję rewizja inflacji styczniowej o 0,4 pkt proc. wpłynie pozytywnie z punktu przyszłej ścieżki wzrostu cen. Chociaż poprawi ścieżkę inflacji niewiele w wymiarze ilościowym, to przy obecnym poziomie inflacji każda zmiana w kierunku celu NBP jest korzystna ” – podsumował członek RPP.
RPP utrzymuje stopy procentowe na niezmienionym poziomie (z główną stopą referencyjną w wysokości 5,75%) po tym, jak we wrześniu i październiku 2023 r. obniżyła je o łącznie 100 pb.
Źródło: ISBnews