Stowarzyszenie Obrony Praw Przedsiębiorców (STOPP), organizacja non-profit zrzeszająca małych i średnich producentów i sprzedawców e-papierosów, apeluje do rządu o tymczasową legalizację sprzedaży e-papierosów online. Organizacja, w ramach samoregulacji i zablokowania sprzedaży nieletnim, sformułowała tzw. Kodeks dobrych praktyk dla sklepów.
„Obowiązujący zakaz jest szczególnie dotkliwy w czasie pandemii. Borykamy się z ograniczeniami w handlu i obciążeniami podatkowymi – możliwość sprzedaży naszych produktów na odległość, nawet przy największych obostrzeniach pomogłaby nam w odbudowie tego, co już zostało zdewastowane” – zwracają uwagę przedstawiciele branży, powołując się na przykłady największych rynków w Europie, cytowani w komunikacie.
Jak podaje STOPP, od ośmiu miesięcy branża mierzy się z poważnymi skutkami pandemii COVID-19. E-papierosy sprzedawane są w przeważającej mierze w galeriach i pasażach handlowych, więc ograniczenia w handlu doprowadziły albo do zamknięcia niektórych punktów sprzedaży albo drastycznego spadku ich obrotów, co zagroziło ich funkcjonowaniu. Dodatkowo od 1 października płyny do e-papierosów zostały objęte akcyzą, co spowodowało drastyczny wzrost cen tych produktów.
„Gdy nie ma możliwości sprzedaży stacjonarnej w wielu punktach, e-handel pomógłby zarówno branży, jak i konsumentom. Takie rozwiązanie obowiązuje np. w Niemczech, Francji, Wielkiej Brytanii, Czechach, czy na Słowacji i działa. Polska jest jednym z nielicznych krajów w Unii Europejskiej, w których taki zakaz został wprowadzony” – powiedział przedstawiciel STOPP Krystian Kozakiewicz, cytowany w komunikacie.
Według szacunków, na rynku e-papierosów w Polsce funkcjonuje obecnie aż kilkaset drobnych podmiotów wyłącznie z polskim kapitałem – producentów, importerów i dystrybutorów, a także około 1-1,2 tys. specjalistycznych punktów, nie licząc sprzedaży na stacjach paliw, w kioskach i sklepach ogólnospożywczych. Branża zatrudnia bezpośrednio około trzech tysięcy osób, a cały sektor zapewnia w sumie kilka tysięcy miejsc pracy i ponad 283 mln zł wpływu do budżetu z tytułu podatku VAT rocznie, podano także.
Branża podkreśla, że skutkiem zakazu jest sięganie przez kupujących po produkty dostępne za granicą. W związku ze swobodą przepływu towarów nie jest znany mechanizm, za pomocą którego można monitorować czy regulować to, czy papierosy elektroniczne sprzedawane przez przedsiębiorców z innych krajów trafiają do Polski czy nie.
„Dobrze wiemy, że za pośrednictwem internetu do kraju napływa masa towarów z naszej branży, choćby z wymienionych rynków i nikt tego nie kontroluje. Efekt jest taki, że podatki są płacone w innych krajach, a nie w naszym” – dodał Kozakiewicz.
Stowarzyszenie ma też odpowiedź na podstawowy argument za wprowadzeniem zakazu sprzedaży elektronicznych papierosów w internecie, czyli ograniczenie dostępu nieletnich do produktów zawierających nikotynę.
„Sformułowaliśmy tzw. Kodeks Dobrych Praktyk dla sklepów. Zależy nam na samoregulacji i zablokowaniu sprzedaży nieletnim. Ale są też inne sposoby na to, aby przy umożliwieniu sprzedaży na odległość produkt nie trafił w ręce nieletnich. Zakaz był wylaniem dziecka z kąpielą, bo nie jest równoznaczny z brakiem dostępu dla nieletnich. Są inne metody służące ograniczeniu dostępności tego produktu, gwarantujące, by mimo wszystko był dostępny w sprzedaży online, szczególnie w takim okresie, jaki mamy obecnie” – powiedział Kozakiewicz.
Dodał, że istnieją np. możliwości weryfikacji wieku, jakie daje na przykład wykorzystanie aplikacji e-dowodu osobistego (e-DO app), którą oferuje Polska Wytwórnia Papierów Wartościowych, a stosują m.in. ZUS, czy Główny Inspektorat Sanitarny.
Źródło: ISBnews