Wartość nowo udzielonych kredytów mieszkaniowych przekroczy 80 mld zł w 2021 roku, a ich liczba sięgnie co najmniej 240 tys., poinformował przewodniczący Komitetu ds. Finansowania Nieruchomości Mieszkaniowych Związku Banków Polskich (ZBP) Jacek Furga.
„To już jest więcej niż pewne – poziom kredytowania w roku 2021 nie tylko sięgnie, ale i przekroczy poziom 80 mld zł na koniec 2021 roku” – powiedział Furga podczas wideokonferencji.
W lutym br. ZBP szacował, że wartość kredytów w tym roku będzie na poziomie z 2020 r., tj. przekroczy 60 mld zł.
Jak wskazał Furga, osiągnięcie takiego wyniku oznaczałoby udzielenie co najmniej 240 tys. nowych kredytów hipotecznych w całym bieżącym roku.
Według raportu AMRON-SARFIN, banki udzieliły łącznie ponad 67 tys. nowych kredytów mieszkaniowych w II kw. 2021 roku, co oznacza wzrost o 17% w ujęciu kwartalnym. Wartość nowo udzielonych kredytów mieszkaniowych wyniosła 22,14 mld zł, co oznacza wzrost o 64% w skali roku i o 23% kw/kw.
Jak wskazał prezes, źródłem tak dobrej koniunktury jest zarówno ogromny wzrost popytu, jak i większa skłonność banków do udzielania kredytów, zwłaszcza wysokokwotowych, widoczna w poluzowaniu wymagań m.in. w zakresie wkładu własnego. Z drugiej strony, nowo zaciągane kredyty charakteryzuje systematycznie coraz niższy wskaźnik LtV, czyli coraz wyższy udział wkładu własnego. W II kw. br. udział kredytów o wskaźniku LtV wyższym od 80% spadł o prawie 9 pkt proc. r/r do poniżej 30%.
Średnia wartość nowo udzielanego kredytu mieszkaniowego wzrosła o 5,6% kw/kw do 330 tys. zł w II kw. 2021 r. Rok wcześniej wartość ta wynosiła prawie 252 tys.
Furga zwrócił uwagę, że tak dynamiczny wzrost portfela kredytowego (głównie kredytów o zmiennej stopie procentowej), będący w znacznej mierze efektem niskich stóp procentowych, niesie za sobą ogromne ryzyko, które może się zmaterializować wraz ze wzrostem stóp procentowych, przekładającym się na znaczący wzrost miesięcznej raty odsetkowej.
„Podwyżka stóp procentowych o między 1 a 2 punkty procentowe to jest zmiana miesięcznego obciążenia na poziomie między 150 zł a 300 zł. To jeszcze nie powinno dla większości kredytobiorców stanowić ryzyka, tym bardziej, że banki w swoich analizach kredytowych takie ryzyka w tej chwili szacują. Podwyżka o 3 punkty procentowe stóp podstawowych, bo marża przecież jest stała, to jest wzrost miesięcznego obciążenia o 500 zł” – wyliczył Furga.
Jak podkreślił, w tym kontekście co najmniej niezrozumiałym jest zaproponowany w Polskim Ładzie pomysł gwarancji państwowych dla osób nie posiadających wkładu własnego i namawianie ich do zaciągania kredytu na 100% wartości nabywanej nieruchomości.
„Po rządzie premiera Kazimierza Marcinkiewicza, który zachęcał Polaków do zaciągania kredytów we franku szwajcarskim w latach 2005-2006, rząd premiera Mateusza Morawieckiego zachęca do zaciągania kredytów o zmiennej stopie bez udziału wkładu własnego. To droga wprost do kolejnej pułapki kredytowej” – uważa przewodniczący.
Prezes Związku Banków Polskich (ZBP) Krzysztof Pietraszkiewicz podkreślił, że klienci wciąż potrzebują edukacji w zakresie m.in. kształtowania się stóp procentowych, a tym samym ich przełożenia na miesięczną ratę kredytu.
„Były takie banki, które miały już bardzo wysoki udział kredytów ze stałą stopą procentową, nawet 20-30% w portfelu. Niemniej jednak radykalny spadek stóp procentowych, jaki wystąpił w roku ubiegłym spowodował, że klienci widząc, że kredyty zmiennoprocentowe są znacząco niżej oprocentowane, a raty tych kredytów są znacząco niższe, oczywiście przede wszystkim preferują niższe raty miesięczne. Wiadomo było, że na kilka miesięcy przed obniżkami stóp procentowych w ubiegłym roku rata kredytu była wyższa przy oprocentowaniu stałoprocentowym – o od 80 do 150-160 zł. To jest wytłumaczalne, tak się dzieje na całym świecie – 80-90% klientów zaciągających kredyty mieszkaniowe w świecie kieruje się przede wszystkim wysokością raty miesięcznej. W związku z tym, żeby wrócić do kredytów stałoprocentowych, musi powstać w miarę stabilny i przewidywalny ekosystem i przede wszystkim – bardzo ważna sprawa – edukacja klientów” – powiedział Pietraszkiewicz.
„Nie możemy sobie pozwolić na to, żeby klient za parę, czy paręnaście lat znowu powiedział, że on nie rozumiał, na czym polega kształtowanie stóp procentowych, czy rat w kredytach stałoprocentowych i byśmy się 'ciągali’, przy wybitnym wsparciu niektórych wybitnych prawników – po sądach” – podsumował.
Łączna kwota zadłużenia z tytułu zaciągniętych kredytów mieszkaniowych osiągnęła kolejne maksimum w wysokości 486 mld zł na koniec czerwca br. Liczba czynnych umów kredytowych mieszkaniowych przekroczyła poziom 2,5 mln.
Źródło: ISBnews