Ubezpieczyciele mają do odzyskania prawie 225 mln zł od ponad 96 tys. podmiotów, wynika z danych BIG InfoMonitor. Co 12. osoba przyznaje, że woli nie zapłacić za polisę niż stracić płynność finansową.
„Bieżący rok nie jest łatwy dla towarzystw ubezpieczeniowych, którym w czasach koronakryzysu Polacy są winni prawie 225 mln zł. Taka właśnie kwota zaległości należącą do ponad 96 tys. podmiotów widniała w Rejestrze Dłużników BIG InfoMonitor na koniec lipca. Suma, jak i liczba dłużników są spore, choć nie wszystkie firmy ubezpieczeniowe wpisują niepłacących do rejestrów BIG. Byłaby też wyższa, gdyby nie poprawa odnotowana na początku roku i przyhamowanie wzrostu liczby dłużników w trakcie pandemii. Z pomocą mógł przyjść wirus, który przewartościował myślenie ludzi o różnego rodzaju ubezpieczeniach. Polacy chętniej sięgnęli po polisy zapewniające pomoc w razie choroby albo pobytu w szpitalu, ale też utraty pracy lub innego źródła dochodów” – czytamy w komunikacie.
Zaległości zgłaszane do Rejestru Dłużników BIG InfoMonitor związane są głównie z ubezpieczeniami komunikacyjnymi. Niemniej jednak i te w czasach koronakryzysu stały się bardziej potrzebne.
„Wpisani do Rejestru BIG InfoMonitor mają głównie niezapłacone raty składek od obowiązkowych polis OC. Ich płatność może być rozłożona na raty i niestety zdarza się klientom, że po opłaceniu pierwszej nie regulują już kolejnych. Jeśli przypomnienia i negocjacje z dłużnikiem nie dają efektu, ubezpieczyciel wpisuje go do Rejestru BIG, dochodząc w ten sposób swoich należności. Z naszych danych wynika, że nawet 37% zobowiązań dłużników sektora ubezpieczeń zostaje spłaconych w ciągu pierwszych trzech miesięcy od zgłoszenia ich do BIG InfoMonitor” – powiedział prezes BIG InfoMonitor Sławomir Grzelczak, cytowany w komunikacie.
Pomimo kryzysu ubezpieczenia zdrowotne zyskały na znaczeniu. Według danych Polskiej Izby Ubezpieczeń, w I półroczu 2020 r. Polacy przeznaczyli prawie 0,5 mld zł na ubezpieczenia zdrowotne. Takie polisy ma już ponad 3 mln Polaków, o 13,1% więcej niż rok wcześniej. Ubezpieczyciele szybko dopasowali ofertę do potrzeb klientów, wykorzystując w tym celu m.in. telemedycynę. Zainteresowanie polisami wzrosło, zwłaszcza w początkowym okresie lockdownu. Trend ten zaobserwowano zarówno w ubezpieczeniach indywidualnych, jak i grupowych. Podczas pandemii wzrosło znaczenie polisy zdrowotnej również jako benefitu pracowniczego. Wielu pracodawców zdecydowało się na jej zakup dla pracowników. Ponadto osoby, które posiadały już jakieś ubezpieczenie, zaczęły szukać większej ochrony. Stąd według ekspertów z branży ubezpieczeniowej w drugim półroczu sprzedaż polis zdrowotnych może być jeszcze wyższa, podkreślono.
Z drugiej jednak strony zdecydowanej większości, bo 76% badanych, obecna sytuacja nie skłania do myślenia o zakupie ubezpieczenia na życie. Badani wskazali, że nie mają wystarczających wolnych środków na zakup ubezpieczeń albo zwyczajnie nie chcą podejmować takiego zobowiązania finansowego. Pandemia bowiem z jednej strony skłania do zainteresowania ofertami ubezpieczeniowymi, ale z drugiej podsyca lęk o finanse i zniechęca do długoterminowych inwestycji.
Z badania przeprowadzonego na zlecenie BIG InfoMonitor wynika, że właśnie w związku z pandemią koronawirusa 27% osób, by całkowicie nie stracić płynności finansowej, zdarzyło się opóźniać regulowanie różnego rodzaju rachunków. Wśród nich, na piątym miejscu na liście najczęściej opóźnianych płatności, znalazły się również składki ubezpieczeniowe, które dla 8% ankietowanych z powodu pojawiających się kłopotów finansowych zaczęły być bardziej uciążliwe niż dotychczas. Najczęściej na odłożenie płatności ubezpieczeniowych decydowali się 25-34-latkowie, 10%. Wskazań wyższych niż ogół udzielili też panowie (10% wobec 6% kobiet), którzy zresztą stanowią przeważającą część dłużników ubezpieczeniowych wpisanych do rejestru BIG InfoMonitor (75%).
„Takie odpowiedzi respondentów oraz trzykrotnie wyższy przyrost zaległości konsumentów w bazach BIK i BIG InfoMonitor w II kwartale tego roku w porównaniu z analogicznym okresem 2019 r. pokazują, że zahamowanie wzrostu nieopłaconych polis ubezpieczeniowych w czasie pandemii jest naprawdę niezłym wynikiem” – podsumował Grzelczak.
Największe długi wobec ubezpieczycieli mają mieszkańcy Mazowsza, Wielkopolski i Górnego Śląska. Ponad 49,5 mln zł zaległości przypada na Mazowsze, gdzie mieszka też najwięcej dłużników – 17 114. Na drugim miejscu znajduje się Wielkopolska – ponad 25,4 mln zł zaległości i ponad 10,1 tys. dłużników, na trzeciej pozycji jest Śląsk z długami przekraczającymi 25 mln zł należącymi do 12 187 osób.
Źródło: ISBnews