Poświąteczny tydzień przyniósł realizację spadkowego scenariusza z sumy wszystkich giełdowych strachów, który przedstawiliśmy w minionym tygodniu. Bardzo znamienne jest, że zarówno na GPW, jak i w USA przecenie liderują akcje wcześniej ekstremalnie wysoko wycenionego sektora elektronicznej rozrywki.
Tym razem nie było szoku po informacjach o wznowieniu ofensywy rosyjskiej na Ukrainie. Ruch taki był powszechnie spodziewany. Ponadto główny front działań wojskowych ma miejsce na „dalekim wschodzie” kraju, więc nie jest to już tak niespodziewane i namacalne jak lutowo/marcowy atak wojsk rosyjskich m.in. na Kijów. Niemniej, zgodnie z naszymi oczekiwaniami, sytuacja geopolityczna jest dodatkowym balastem dla rynków akcji, którym nie brakuje powodów, by pogrążać się w spadkach.
Z perspektywy technicznej WIG 20 przełamuje psychologiczny poziom 2 tys. pkt. Kolejnego poziomu do obrony możemy potencjalnie szukać w strefie 1900 pkt. Tydzień temu wskazywaliśmy, że zachowanie kursów akcji banków zdecyduje o kierunku. Faktycznie, na sektorze finansowym oparły się próby ratowania indeksów w mijającym tygodniu. Efektów tych prób nawet nie warto komentować. Rachityczne wzrosty pojawiały się także na Allegro (ale walor aktualnie nie ma argumentów, by zaprzeczać bessie). Obraz rynku po piątkowej sesji jest jednoznaczny. Indeksy warszawskiej giełdy nie czekały z przeceną nawet w momentach, kiedy zachodnie rynki próbowały zaklinać rzeczywistość na zielono. Szybko były jednak sprowadzane do parteru, co wymownie świadczy o ich aktualnej sile. W USA trwa więc obrona przed jednoznacznymi sygnałami sprzedaży, ale rynek pogłębia spadki i ma to znamiona rozpędzającego się trendu.
Zobacz także: Kozłowski (Noble Securities): Kluczowa w tym momencie jest szansa na punkt zwrotny, jeżeli chodzi o rentowności obligacji
Elektroniczna rozrywka na ostrym kacu
W tym tygodniu szczególnie negatywnie wyróżniały się akcje elektronicznej rozrywki. Kurs CD Projekt, po okresie rocznej konsolidacji, zdecydowanie wybił się w dół, powracając do jednoznacznej bessy. Impet, z jakim działa podaż nie pozwala wykluczać, że te akcje wrócą wręcz do dwucyfrowych nominałów. Inwestorzy jednoznacznie zareagowali na zapowiedzi producenta gier, że nowości można spodziewać się dopiero od przyszłego roku. Na to nałożyło się upublicznienie dwóch negatywnych rekomendacji, w których mocno ścięto ceny docelowe dla akcji twórców Wiedźmina.
Swoją drogą, elektroniczna rozrywka na świecie ma kaca. U nas CD Projekt i spore grono akcji gamingowych jest w odwrocie. W USA negatywnym bohaterem okazał się Netflix. Prognoza spadku abonentów platformy streamingowej doprowadziła do kontynuacji krachu notowań tych akcji, które zabrały już 70% od szczytu. Skala przeceny doskonale odzwierciedla tezę z naszego ubiegłotygodniowego komentarza, że rynek w USA jest zmęczony nieustanną hossą i szuka pretekstów do zwały. W przypadku Netflixa dostał co chciał – zapowiedź wyraźnej erozji bazy klientów.
Warto zwrócić uwagę jak brzmią komentarze po wynikach osławionej platformy: „Problemem Netfliksa jest fakt, że bardzo łatwo jest zrezygnować z tego typu rozrywki” – brzmiała jedna z ocen. Jakoś przez poprzednie lata to nie był problem, a teraz brzmi jak wyrok: „przy rosnącej inflacji konsumenci będą odwracać się od serwisów streamingowych, by oszczędzać środki”. Tak więc w aktualnej fazie bessy na pierwszy ogień idą akcje spółek „niepierwszej potrzeby”, z których usług będą rezygnować klienci szukający oszczędności. Warto mieć to na uwadze, zastanawiając się jak potencjalnym łapaniem dołków. Pamiętajmy, że akcje, które wcześniej były skrajnie przewartościowane, mają tendencję do skorygowania się do wartości biegunowo skrajnych.
Jak wspominaliśmy w poprzednim komentarzu, rynki budują sobie scenariusze pod inflację. Aktualnie listę strachów, obok geopolityki, otwierają perspektywa zaostrzania polityki pieniężnej w Stanach Zjednoczonych, czy recesja w strefie euro. Rozważając różne opcje, warto mieć na uwadze, że Japonia kontynuuje drogę „skrajnie ekspansywnej polityki monetarnej”. Jako że to pierwszy kraj, który wszedł na tę drogę i konsekwentnie nią zmierza, stanowi to swego rodzaju przesłankę dla przyszłego zachowania innych wiodących banków centralnych. Idąc tym tropem, znaczący spadek wycen na giełdach amerykańskich byłby dobrym pretekstem dla Fed do powrotu do ultra-luźnej polityki, co już wtedy mocno przestraszone rynki przyjęłyby z zachwytem. Zastrzegamy, że to uproszczony scenariusz, a w międzyczasie giełdy mogą jeszcze wiele doświadczyć.
Przegląd spółek z GPW
W korektę weszły akcje spółek wydobywczych. Podczas gdy JSW i Bogdanka wyglądają na wykresach wciąż całkiem optymistycznie (w dłuższym terminie), to KGHM łamie wsparcia. Jest ryzyko, że miedziowe papiery wrócą do wcześniejszego spadkowego trendu, a dotychczasowy wzrost będzie trzeba uznać za korekcyjny.
Spółki medtech także nie rozpieszczają. Bohater covidowej hossy – Mercator – oddał ok. 90% od szczytów. Wsparcie na poziomie 50 zł działa, a spółka potwierdza jego znaczenie ogłoszeniem skupu akcji na 100 mln zł. Tymczasem tym, że Medicalgorithmics był kiedyś wielką nadzieją na jednorożca, chyba niewielu już pamięta. Spółka obecnie poszukuje kroplówki „finansowania dłużnego lub alternatywnie możliwości pozyskania inwestora dla grupy, lub sprzedaży Medi-Lynx, lub istotnych aktywów grupy”.
Ogólnie, trwający sezon wyników raczej potrafi wyrwać akcje z tendencji spadkowej jedynie na moment. Tak było, chociażby na LPP i CCC, które po pierwszej optymistycznej reakcji wracały do spadków. Na obu firmach mocno odcisnął się najazd Rosji na Ukrainę. W obu krajach zbudowały gros swojego biznesu. LPP zapowiada zwrot na zachód, ale można obawiać się, że to będzie znacznie większy wysiłek inwestycyjny, do tego przy niższych marżach.
Tradycyjnie szukając pozytywów, warto zwrócić uwagę na akcje XTB. Brokerowi sprzyja wysoka zmienność rynkowa. Technicznie wyjście kursu nad 20 zł jest potwierdzeniem wybicia górą z konsolidacji. Utrzymanie tego poziomu będzie oznaczać kontynuację trendu wzrostowego.
Zobacz także: XTB rekomenduje wypłatę 1,5 zł dywidendy na akcję z zysku za 2021 rok
Sebastian Gawłowski