W ostatnich dniach wreszcie wielu z nas odetchnęło. Po raz pierwszy od dłuższego czasu mogliśmy zauważyć, że „coś” wreszcie tanieje. Walka z inflacją jest jednak daleka od zakończenia, a to oznacza jedno: jutro Rada podniesie stopy procentowe.
Zmiany podatkowe, szczególnie dotyczące paliw, wpłyną na przejściowe obniżenie inflacji. Jednak jej punkt startowy jest tak wysoki, że nadal będzie ona znacznie powyżej celu NBP, a do tego przecież obniżki podatków są jedynie przejściowe – ceny będą musiały wrócić na wyższe poziomy. Ponadto obniżeniu inflacji nie sprzyja globalna sytuacja. Ceny ropy nieugięcie pną się w górę. Dziś co prawda lekko hamują to informacje o złagodzeniu sankcji USA wobec Iranu, ale jakiekolwiek porozumienie jest odległe, zbyt odległe, aby zrobić różnicę na rynku ropy. Do tego trudno liczyć, aby podwyżki stóp w Polsce oznaczały bardzo istotne umocnienie złotego, które pomogłoby w obniżeniu inflacji. Taką nadzieję słychać było ostatnio w Radzie, ale jest to mało realne, choćby dlatego, że obecnie zacieśnienie ma miejsce niemal wszędzie, lub przynajmniej jest komunikowane. Dobrym przykładem jest EBC, gdzie jeszcze nie widać końca dodruku pieniądza, ale euro i tak umocniło się bo przedstawiciele Banku zmienili jedynie ton. W USA piątkowe mocne dane z rynku pracy oznaczają, że marcowa podwyżka stóp jest niemal pewna – kto wie, być może nawet w wymiarze 50 punktów bazowych. To wszystko oznacza, że Rada musi podnosić stopy aby nie pozostać w tyle za oczekiwaniami rynku. Dziś podwyżka o 50 czy 75 punktów bazowych nie zrobi na uczestnikach rynku wrażenia – a taka jest właśnie oczekiwana. To z kolei oznacza, że jutrzejsza podwyżka nie będzie ostatnią w tym roku.
Bieżący tydzień przynosi nieco mniejszą liczbę wydarzeń niż poprzednie dwa, ale jedno będzie niesamowicie istotne – czwartkowy odczyt styczniowej inflacji w USA. Jeśli inflacja dalej rosła, presja przed kolejnym posiedzeniem Fed będzie tylko narastać. W poniedziałkowy poranek nastroje są dość dobre. O 9:20 euro kosztuje 4,5572 złotego, dolar 3,9876 złotego, frank 4,3099 złotego, zaś funt 5,3968 złotego.
Źródło: XTB / Przemysław Kwiecień, Główny Ekonomista